Według teoretycznych rozważań rolę faworyta pełnią rywalki. Dysponują znacznie większym budżetem, co roku kontraktują gwiazdy żeńskiej koszykówki i planują znaleźć się w wąskim gronie czterech najlepszych zespołów rozgrywek. Krakowianki nie są jednak na straconej pozycji. Wręcz przeciwnie - ich dotychczasowa postawa oraz atuty pozwalają sądzić, że nawiążą walkę o końcowy sukces. - Ostatnie dni były podporządkowane temu wydarzeniu. W niedzielę odbyłyśmy zaledwie jeden trening, a poniedziałek to podróż nad Bosfor - mówi rozgrywająca Mistrzyń Polski, Cristina Ouvina i kontynuuje. - Zdajemy sobie sprawę, że Fenerbahce wygrało swoją grupę euroligową. To świadczy, że jest silne, lecz znamy mocne strony tej drużyny. Zresztą wykazuje duże powiązania… z Wisłą.
Wszystko przez zawodniczki, które obecnie są prawdziwym fundamentem klubu ze Stambułu. - Największą pracę wykonuje bez wątpienia Allie Quigley. Do niej koleżanki prawie non stop podają piłki, wyprowadzają na czyste pozycje, a ona oddaje wiele rzutów. Umiejętności oczywiście pozwalają jej na taka grę. Wsparcie stanowi Jantel Lavender, którą przecież też doskonale znamy. Cały styl poniekąd przypomina Białą Gwiazdę z poprzednich edycji - zauważa Hiszpanka.
Warto przypomnieć, że podopieczne Jose Ignacio Hernandeza awansowały do "ósemki" właśnie dzięki zwycięstwom nad silniejszymi od siebie oponentami. Na starcie sezonu ulegały, bowiem tym teoretycznie słabszym. - Umiałyśmy pokonać choćby Nadieżdę Orenburg, wykorzystać własne atuty, chociaż dawano nam znikome szanse.
Tradycyjnie w tego typu rywalizacji istotny wydaje się pierwszy pojedynek, który rozegrany zostanie w Turcji. Jeżeli złotym medalistkom TBLK udałoby się osiągnąć dość korzystny rezultat, wówczas rewanż będzie niezwykle emocjonujący. - Dla mnie nieważne gdzie występuję. Spróbujemy już na wyjeździe zaskoczyć. Dlaczego nie?
Ewentualny awans do FinalFour, choć nie należy mówić o nim zbyt głośno, byłby ogromną nagrodą i ukoronowaniem starań. Jak taki bieg wydarzeń postrzega błyskotliwa playmaker? - Ja wtedy liczę na wyższe kontrakty (śmiech) - kończy.