22 listopada na parkiecie w Radomiu doszło do sporej niespodzianki. Faworyzowana Rosa przegrała na własnym parkiecie z AZS-em Koszalin 63:75. Wówczas w ekipie Davida Dedka "pierwsze skrzypce" grali A.J. Walton i Patrik Auda, którzy łącznie zdobyli 35 punktów. 15 oczek dorzucił Artur Mielczarek, z kolei 10 - Devon Austin.
Od tego czasu sporo zmian zaszło w ekipie z Koszalina. W zespole nie ma już Austina i Ra'Shada Jamesa, którzy zostali wyrzuceni z klubu za nieprofesjonalne podejście (byli pod wpływem alkoholu na treningu). Miejsce w rotacji stracił także Walton, którego zastąpili Stefhon Hannah i Marcin Nowakowski.
Zmiany jak na razie nie przynoszą oczekiwanego efektu w Koszalinie. AZS ma coraz trudniejszą sytuację w tabeli. Z bilansem 11-12 zajmuje dziewiąte miejsce. Prawda jest taka, że podopieczni Dedka muszą zacząć regularnie wygrywać, jeśli marzą o grze w play-offach.
W sobotę czeka ich bardzo trudne zadanie, bo Rosa w ostatnich tygodniach prezentuje się wybornie. Radomianie triumfowali w Pucharze Polski, a w poniedziałek pokonali także Asseco Gdynia i umocnili się na drugiej pozycji w tabeli TBL.
W obozie z Radomia wszyscy jednak pamiętają o porażce z pierwszej rundy i chcą w sobotę udowodnić, że był to wypadek przy pracy.
- Jedziemy do Koszalina zagrać swój basket. Chcemy zagrać mądrze, agresywnie, szybko i skutecznie. Chcemy zagrać inaczej niż w meczu pierwszej rundy - zapowiada Wojciech Kamiński, szkoleniowiec Rosy.
Mecz AZS Koszalin - Rosa Radom odbędzie się w sobotę o godzinie 18:00
Zobacz wideo: Sebastian Chmara: W Toruniu zapowiadają się wielkie emocje
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.