We wtorek pisaliśmy o niepotwierdzonej plotce rozpoczętej przez bardzo kontrowersyjnego Stephena A. Smitha z ESPN. Według niej, istniało spore prawdopodobieństwo, że Kevin Durant do spółki z Russellem Westbrookiem zasilą w ciągu dwóch najbliższych lat szeregi Los Angeles Lakers.
Były to jednak tylko mocne spekulacje, w których prawdy doszukiwało się nieco na siłę. Wtorkowy wieczór przyniósł kolejną, bardzo interesującą informację. Tym razem ze źródła, na którym może polegać cały koszykarski świat.
Adrian Wojnarowski z portalu Yahoo! Sports napisał, że jeśli Durant w najbliższym "offseason" jednak nie zdecyduje się na przedłużenie umowy z Oklahomą City Thunder, kandydatem numer jeden do ściągnięcia go w swoje szeregi będą aktualni mistrzowie NBA, Golden State Warriors.
Należy mieć na uwadze jednak fakt, że Durant póki co nie wypowiadał się na temat odejścia ze swojego aktualnego zespołu. Kolejny sezon bez mistrzowskiego pierścienia może jednak sprawić, że KD zacznie rozglądać się za opcjami, które stworzą dla niego realne miejsce, gdzie będzie mógł walczyć o najwyższe cele.
Warriors, aby podpisać umowę z Durantem, musieliby poświęcić kilku swoich zawodników. Byliby to najprawdopodobniej Andrew Bogut oraz Andre Iguodala. Możliwe jest również pozbycie się Harrisona Barnesa, co byłoby chyba najbardziej bolesnym ruchem ze strony "Wojowników".
Wojnarowski w nieco pośredni sposób odniósł się również do wypowiedzi Stephena A. Smitha sugerując, że dołączenie Kevina do Lakers jest niemalże wykluczone. Wśród ekip walczących o byłego MVP ligi są nadal Washington Wizards, Houston Rockets, Miami Heat oraz Los Angeles Clippers. Ci ostatni są podobno skłonni przehandlować nawet Blake'a Griffina, jeżeli miałoby to pomóc sprowadzić do Kalifornii Duranta.
Tomasz Majewski kończy karierę - ostatni sezon mistrza. Motywacji nie brakuje
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Czy Kevin Durant powinien zmienić klub? 
