Brandon Brown znalazł się w składzie King Wilków Morskich Szczecin na mecz z Energą Czarnymi Słupsk, ale Amerykanin nawet na sekundę nie pojawił się na parkiecie. Jego absencja była spowodowana kontuzją pleców, której nabawił się na jednym z ostatnich treningów przed niedzielnym spotkaniem.
Kontuzja Browna nie jest groźna, ale bardzo bolesna i nikt nie chciał ryzykować pogłębienia urazu. Tym bardziej, że Amerykanin ma być ważną postacią w zespole. - W kolejnych meczach powinniśmy go już zobaczyć na parkiecie - mówią ludzie ze szczecińskiego obozu.
Pod jego nieobecność - miejsce w pierwszej piątce zajął debiutant, Russell Robinson, który spisał się całkiem przyzwoicie. Amerykanin zdobył 19 punktów i miał trzy asysty.
King Wilki Morskie Szczecin przegrały z Energą Czarnymi Słupsk 81:93.