Rosa - Anwil, czyli emocje gwarantowane

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty
WP SportoweFakty
zdjęcie autora artykułu

W pierwszym meczu obu drużyn, Anwil Włocławek pokonał Rosę Radom po dogrywce. Zawodnicy Wojciecha Kamińskiego pałają żądzą rewanżu za spotkanie, w którym przegrali choć prowadzili już prawie 20 punktami. Emocje gwarantowane!

Emocje pierwszego meczu

Pierwszy mecz sezonu, rozpoczęcie rozgrywek 2015/2016. Piękna oprawa klubu kibica, zagorzały doping od pierwszych minut, oprawa multimedialna, wypełniona Hala Mistrzów i… prowadzenie gości, czyli zespołu Rosy Radom w połowie trzeciej kwarty aż 59:40. Zawodnicy Wojciech Kamiński grali fantastycznie i nic nie zapowiadało zmiany sytuacji.

Trudno było wówczas szukać na trybunach fanów, którzy nie zwątpiliby w zespół Igora Milicicia. Sam chorwacki szkoleniowiec jednak nie poddał się do samego końca, tak samo jak nie poddali się również jego zawodnicy, którzy najpierw doprowadzili do dogrywki, a w niej zadali decydujący cios i wygrali mecz 92:89. Radomianie z pewnością pamiętają okoliczności, w których przegrali i są żądni rewanżu.

Dla kogo prawo serii?

Miesiąc bez porażki zanotowała ostatnio Rosa Radom. Zawodnicy czwartej ekipy poprzedniego sezonu nie przegrali w grudniu i czyste konto zachowują również w styczniu. Po raz ostatni zespół Wojciecha Kamińskiego doznał porażki dokładnie 22 listopada, u siebie z AZS Koszalin. Tym samym, gospodarze niedzielnego starcia legitymują się serią ośmiu kolejnych wygranych.

Anwil Włocławek nie ma takiej passy, ale i seria Rottweilerów mówi wiele o formie drużyna Igora Milicicia. Włocławianie wygrali cztery ostatnie spotkania grając zarówno bardzo skutecznie w obronie, jak i ataku.

Powrót do Radomia, znowu przeciw Anwilowi

Kamil Łączyński grał w Radomiu przez półtora sezonu, zanim w połowie poprzednich rozgrywek przeniósł się do Kutna, skąd - minionego lata - trafił do Włocławka. Trenera Kamińskiego rozgrywający Anwilu zna jednak dużo dłużej, niż tylko z występów w Rosie. Obecny szkoleniowiec Rosy wprowadzał "Łączkę" do seniorskiej koszykówki w Polonii Warszawa.

Tymczasem po raz kolejny przeciwko Anwilowi zagrają byli włocławianie - Seid Hajrić, Michał Sokołowski i Robert Witka. Najwięcej czasu w zespole z Włocławka spędził ten pierwszy - grał tam w latach 2004-2007 i 2011-2015 - ale to z kolei ten trzeci ma w swoim dorobku złoty medal z Rottweilerami z roku 2003.

Debiut

Michał Chyliński pojechał do Radomia po odbyciu zaledwie dwóch dni treningowych z zespołem. Na szybszą adaptację w drużynie nie pozwoliła 30-letniemu rzucającemu obrońcy choroba zatok. Na szczęście w ostatnich dniach zdrowie Chylińskiego wróciło do normy i najnowszy nabytek Anwilu najprawdopodobniej zadebiutuje w ekipie Anwilu. Nie wiadomo jednak w jakim wymiarze czasowym pozwoli mu na to trener Milicić.

Młodzież atakuje

O formie i dyspozycji Michała Sokołowskiego napisano już w tym sezonie wszystko. 24-letni zawodnik jest jednym z liderów Rosy Radom, co po raz kolejny potwierdza, że trener Kamiński zna się na szlifowaniu talentów, jak i także na dawaniu szans bardzo młodym graczom. Damian Jeszke i Daniel Szymkiewicz otrzymywali swoje minuty już w poprzednich rozgrywkach, więc czas ich gry nie dziwi również w obecnym. Tymczasem kolejnym graczem, który przebojem wdziera się do zespołu i Tauron Basket Ligi jest Łukasz Bonarek. 22-latek rzucił w ostatnim meczu przeciwko Polskiemu Cukrowi Toruń 14 punktów.

Mecz Rosa Radom - Anwil Włocławek odbędzie się w niedzielę, o godz. 20.

Źródło artykułu: