Eurochallenge: Porażka drużyny Michała Ignerskiego

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Fatalnie na własnym parkiecie zaprezentowali się koszykarze Cajasol Sewilla. Hiszpański team nie sprostał cypryjskiej drużynie EKA AEL Limassol. Polski skrzydłowy Michał Ignerski na parkiecie spędził 20 minut i zanotował 7 punktów. Porażki przed własną publicznością doznali również gracze Galatasaray Stambuł. Pomimo świetnej postawy Huseyina Besoka, turecka ekipa musiała uznać wyższość Virtusu Bolonia.

Rewelacyjna postawa znanych z występów na polskich parkietach Huseyina Besoka oraz Milana Gurovicia nie wystarczyła ekipie Galatasaray Stambuł do pokonania na własnym parkiecie zespołu Virtusu Bolonia. Obie drużyny w pierwszej połowie prezentowały się niesamowicie skutecznie. Po 20 minutach gry gospodarze prowadzili 55:50. Po zmianie stron tempo meczu zdołali utrzymać już tylko goście, którzy w trzeciej kwarcie wręcz miażdżyli rywala. W ostatniej partii natomiast walka była niezwykle wyrównana, jednak w całym pojedynku zdecydowanie lepsi okazali się przyjezdni. Dla gospodarzy aż 27 punktów zanotował Besok, Gurović z kolei dołożył 12 oczek. - Staraliśmy się z wszystkich sił, ale bez czterech ważnych graczy nie podołaliśmy w tym pojedynku. Wiemy jednak, że tworzymy dobry zespół i postaramy się to udowodnić w następnych meczach - mówił po spotkaniu Besok.

Przed własną publicznością polegli również koszykarze Cajasolu Sewilla. Hiszpański team mierzył się z ekipą Proteasu EKA AEL Limassol. Już pierwsze minuty spotkania pokazały bezradność gospodarzy, którzy z wielkim trudem zdobywali punkty w ataku. Celowniki nieco lepiej nastawili sobie dopiero w drugiej kwarcie, jednak po zmianie stron, pomimo ambitnej walki, miejscowi musieli uznać wyższość rywala. W barwach ekipy z Sewilli 20 minut na parkiecie spędził Michał Ignerski. Polski skrzydłowy zapisał w tym czasie na swoje konto 7 punktów oraz 3 zbiórki. - Rozegraliśmy bardzo słabe spotkanie, a jeżeli grasz słabo, istnieje duże prawdopodobieństwo, że przegrasz. Nie byliśmy wystarczająco skoncentrowani - powiedział Pedro Martinez, szkoleniowiec Cajasolu.

Bardzo dobre zawody rozegrali zawodnicy rosyjskiego BC Triumph, którzy gładko pokonali na wyjeździe holenderską ekipę EclipseJet Myguide 85:68. Goście już po pierwszej połowie prowadzili różnicą 10 punktów. Po zmianie stron natomiast przewaga wzrosła do ponad 20 oczek. W ostatniej partii przyjezdni mogli wiec nieco spuścić z tonu. - Pokonaliśmy dobry zespół. Chociaż niektórzy ludzie twierdzą, że jesteśmy faworytami, my musimy w każdym meczu starać się o zwycięstwo - wyznał Stanislav Erimine, trener Triumphu. Najlepszym strzelcem w szeregach gości był Ognjen Askrabić, który zdobył 18 punktów.

Popis skutecznej koszykówki zaprezentowali swoim kibicom zawodnicy belgijskiego klubu Dexia. Podopieczni Bena Ebonga gładko rozprawili się z rosyjskim CSK VVS Samara. O losach tego pojedynku zadecydowała trzecia kwarta, którą gospodarze wygrali aż 25:11, a cały mecz 101:85. Do zwycięstwa miejscowych poprowadziło amerykańskie trio Caleb Green - Kelvin Torbert - Nate Reinking. Gracze ci zdobyli łącznie aż 61 punktów. - Rywale grali bardzo agresywnie. To poukładany zespół i trudno nam było znaleźć receptę na ich poczynania w ataku. Oczywiście mógłby nam pomóc Brian Bracey, jednak kontuzja uniemożliwiła mu dłuższy występ - powiedział szkoleniowiec Ebong.

Wyniki pierwszych spotkań TOP 16 Eurochallenge:

Belgacom Liege - Eiffel Towers 81:68

Galatasaray Stambuł - Virtus Bolonia 91:104

Ewe Baskets Oldenburg - BC Kijów 73:86

Ural Great - Lokomotiv Rostov 69:60

Cajasol Sewilla - Proteas EKA AEL Limassol 56:64

EclipseJet Myguide - BC Triumph 68:85

Dexia - CSK VVS Samara 101:85

Telekom Baskets Bonn - Cholet Basket (28.01)

Źródło artykułu: