Rosa przerwała serię czterech kolejnych zwycięstw Energi Czarnych, pokonując ich 79:60 w hicie dziesiątej kolejki Tauron Basket Ligi. Dzięki temu zwycięstwu, awansowała na czwarte miejsce w tabeli (obecnie ma na koncie 17 punktów). Ekipa ze Słupska, mająca taki sam dorobek, spadła natomiast na szóstą lokatę.
Choć przyjezdni zanotowali zdecydowanie lepszą skuteczność w rzutach z gry ("za dwa" 51,7 do 28,6 proc. na ich korzyść), to Folarin Campbell miał duże zastrzeżenia do tego aspektu. - Rzucaliśmy bardzo źle, w tym ja. To nie był dobry występ pod tym względem w naszym wykonaniu, musimy poprawić się w tym elemencie przed kolejnym spotkaniem - podkreślił. W próbach z dystansu efektywność Czarnych Panter wyniosła natomiast 23,1 przy 50 procentach gospodarzy.
29-latek był najlepszym, obok Cheikha Mbodj, zawodnikiem przyjezdnych. Zdobył 16 "oczek", miał trzy zbiórki i pięć asyst przez prawie 38 minut spędzonych na parkiecie. Na co zwrócił uwagę, trafił jednak zaledwie 5/18 rzutów z gry.
Bieżący sezon jest dla Amerykanina debiutanckim w naszych rozgrywkach. Jak, po kilku rozegranych spotkaniach, ocenia ich poziom? - Rywalizacja w tej lidze jest bardzo wyrównana, wszystkie mecze, jakie do tej pory rozgrywaliśmy, były trudne. W każdym pojedynku trzeba być maksymalnie skoncentrowanym i z szacunkiem podchodzić do rywala, nie lekceważyć go - odpowiedział.
29-latek przybył do Słupska z dużymi ambicjami. - Po pierwsze, chcemy zakwalifikować się do play-offów. Chcemy walczyć o medale. Jesteśmy na tyle silną drużyną, że stać nas na to - wypowiedział się na temat celów klubu.