Do pojedynku z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski dąbrowscy koszykarze przystępowali z jasnym celem, którym było odniesienie zwycięstwa. Po trzech kwartach wydawało się, że cel ten zostanie osiągnięty, ale w ostatniej odsłonie spotkania Zagłębiacy utracili dotychczasowy rytm gry i w efekcie przegrali.
- Stal zagrała naprawdę dobry mecz, z zębem. Mimo że byliśmy faworytem tego spotkania, to przygotowywaliśmy się na trudną przeprawę. Myślę, że znaliśmy dobrze przeciwnika, Stal niczym nas nie zaskoczyła, natomiast zdecydowanie lepiej wykonywała wszystkie elementy w szczegółach. To spotkanie przegraliśmy ponieważ byliśmy o wiele mniej zaangażowani w grę obronną niż przeciwnik i nie potrafiliśmy zastopować rywali w zbiórkach pod naszym koszem. Pozwoliliśmy Stali na zbyt dużo takich zbiórek i to powodowało, że mogła ponawiać akcje, szczególnie w drugiej połowie, kończąc to punktami - powiedział Wojciech Wieczorek.
Szkoleniowiec MKS-u Dąbrowa Górnicza nie był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Przed przerwą zdecydowanie zbyt mało graliśmy pod kosz. W tym elemencie powinniśmy mieć jeżeli nie lekką przewagę, to równowagę, a nie wykorzystaliśmy żadnego z naszych wysokich graczy. Liczba dziewięciu rzutów wolnych w ciągu całego meczu świadczy o tym, że było zbyt mało gry pod kosz lub sędziowie pozwalali na wszystko. Natomiast sędziowie, w mojej opinii, pracowali bardzo poprawnie i z naszej strony tych piłek kierowanych pod kosz było zdecydowanie zbyt mało - zaznaczył.
Ostatnia kwarta była zdecydowanie najsłabszą w wykonaniu dąbrowian, przez blisko sześć minut nie mogli oni oddać celnego rzutu. Na 4,5 minuty przed końcem z boiska musiał zejść Eric Williams, który zaliczył piąty faul. Tę odsłonę przegrali 15:26, a całe spotkanie 66:73.
- W ostatniej kwarcie, gdy przeciwnik złapał bardzo dobry tryb, gra stała się jeszcze trudniejsza, a zejście Williamsa skomplikowało naszą sytuację. Na pewno martwi mnie również skuteczność rzutów za trzy punkty. Trafienie tylko 6 z 25 rzutów w swojej hali, to na tym poziomie, przy równym poziomie sportowym przeciwników, decyduje o tym czy się wygrywa mecz, czy nie. Szczególnie gdy gra się przeciwko obronie strefowej. Te elementy spowodowały, że doznaliśmy tej bardzo przykrej porażki - zauważył Wojciech Wieczorek.
Obecnie MKS legitymuje się bilansem meczów 2-4. - My wszyscy mamy świadomość, że musimy wygrywać, to jest obowiązek. Nie możemy sobie pozwolić na to, że szczególnie zespół z tego samego rejonu tabeli przyjeżdża do nas i wygrywa mecz. Ta porażka jest dla nas podwójnie bolesna - podkreślił.