WP Sportowefakty: Masz świetną średnią w tym sezonie - 17,4. Jesteś pierwszym strzelcem ligi.
Adam Waczyński: Bardzo się z tego cieszę. Staram się pomagać zespołowi najlepiej, jak tylko potrafię. Koncentracja jest na wysokim poziomie i te rzuty wpadają. Wierzę, że każdy mój rzut, który leci w stronę kosza, będzie celny.
Ten piękny sen z EuroBasketu wciąż trwa?
- Dokładnie. Można powiedzieć, że podtrzymuję formę, którą miałem na EuroBaskecie. Staram się grać na 100 procent umiejętności. Wychodzi. Chciałbym, aby ten piękny sen trwał wiecznie.
Pięć meczów w nowym sezonie już za wami. Rio Natura Monbus Obradoiro wygrało trzy mecze. Jest pan zadowolony z takiego obrotu spraw?
- Myślę, że to, co mieliśmy wygrać, wygraliśmy. Przegraliśmy dwa trudne spotkania na wyjeździe - z Valencią i Laboral Kutxa. Powalczyliśmy, daliśmy z siebie wszystko. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy. Ale nie ekscytujemy się tymi trzema wygranymi. Chcemy stawać się coraz lepsi.
Zespół przeszedł kompletną przebudowę w okresie wakacyjnym. Jaka to jest drużyna? Jakie teraz są atuty ekipy z Galicji?
- Mamy pięciu zawodników z poprzedniego sezonu. Siedmiu koszykarzy jest nowych. Żeby wszyscy zdołali przyswoić ten system, musi trochę czasu upłynąć. Wygląda to całkiem nieźle. Mamy zawodników z wielkim charakterem. Często wolą walki nadrabiamy inne elementy. Jestem zadowolony z tego zespołu.
Ta drużyna ma większy potencjał niż ekipa z poprzedniego sezonu?
- Trudno powiedzieć, bo jesteśmy dopiero na początku drogi. Jesteśmy ambitną, młodą drużyną. Na dodatek jeszcze jeden z zawodnik miał kontuzję i cały czas dochodzi do siebie. W ostatnim meczu grał tylko kilka minut. To Alec Brown, który był wydraftowany przez Phoenix Suns. Ma 215 cm, ale ze świetnym rzutem.
Jak w szeregach Rio Natura Monbus Obradoiro radzi sobie Eimantas Bendzius, były gracz Trefla Sopot?
- Eimantas radzi sobie całkiem nieźle. Twardo walczy o swoją pozycję w zespole. To jest najważniejsze. Taki styl charakteryzuje nasz zespół. Jestem przekonany o tym, że Eimantas wpasuje się w naszą filozofię gry.
Zaczęliście już grać pick&rolle czy wciąż ograniczacie je do minimum?
- Korzystamy z ich, ale nie jest to element, który dominuje w naszej grze. Myślę, że taki system się sprawdza. Mamy zawodników, którzy bardzo szybką biegają do szybkiego ataku. Potrafią te kontrataki efektownie wykończyć. Nasza gra jest mocno urozmaicona.
Twoja rola w zespole uległa zmianie?
- Moja rola jest nieco bardziej odpowiedzialna, niż było to w poprzednim sezonie. W zeszłym roku byłem "rookie". Nie wymagało się ode mnie zbyt wiele. Liczyło się, abym wyszedł na parkiet i walczył. W tym roku jest nieco inaczej. Więcej się ode mnie wymaga. Mam pełnić rolę lidera i takiego mentora dla niektórych zawodników. Staram się to wykonywać. Taka funkcja mi odpowiada, bo to kolejny etap rozwoju w mojej karierze.
Po świetnym EuroBaskecie wzbudzasz nieco większe zainteresowanie mediów?
- Troszeczkę na pewno. Zainteresowanie wzrosło także po tym spotkaniu, w którym zdobyłem 30 punktów. Da się odczuć. Jest to na pewno coś przyjemnego, budującego. Oby trwało jak najdłużej.
Następny krok to liga NBA?
- Na razie bardzo spokojnie podchodzę do tej kwestii. Koncentruję się na wydarzeniach związanych z tym sezonem. Gdy będę grał solidnie, to na pewno przyszłość rysuje się w kolorowych barwach. Wszystko tak naprawdę zależy ode mnie.
Czy scauci z ligi NBA pojawiają się na meczach Rio Natura Monbus Obradoiro?
- Tego nie wiem. Jak się pojawiają, to nawet o tym nie jesteśmy informowani. Może i lepiej? (śmiech).
Rozmawiał Karol Wasiek
#dziejesiewsporcie: świetna oprawa w Niemczech