Filip Zegzuła: Zabrakło sił i koncentracji

Po bardzo emocjonującym meczu rezerwy Rosy przegrały z meritumkredyt Pogonią 71:78. - Nasza ambitna postawa nie wystarczyła na doświadczoną drużynę z Prudnika - przyznał najlepszy strzelec radomian.

Niedzielne spotkanie szóstej kolejki pierwszej ligi, pomiędzy ACK UTH Rosą a meritumkredyt Pogonią, dostarczyło wielu emocji i trzymało w napięciu do ostatnich fragmentów. Pomimo braku Damiana Jeszke i Daniela Szymkiewicza, podopieczni Karola Gutkowskiego postawili się bardziej doświadczonemu rywalowi, przegrywając niedużą różnicą, bo 71:78. - Na pewno ich zabrakło, każdy z nich by dołożył swoje i myślę, że luźniej by się grało. Ich obecność daje nam również większą rotację oraz świeżość na boisku - Filip Zegzuła odniósł się do absencji wymienionych wyżej kolegów.

- Słaba końcówka w naszym wykonaniu, może sił zabrakło, może trochę koncentracji - podał przyczynę porażki. - Pogoń grała mądrze, uzyskała małe prowadzenie i grała bardzo długie akcje, po których również zdobyła punkty. My już nie mieliśmy czasu na dogonienie rywala - dodał 20-latek, który był najlepszym strzelcem gospodarzy.

Przez ponad 35 minut spędzonych na parkiecie rzucający uzyskał 17 punktów przy skuteczności 3/9 z gry. Ponadto miał sześć zbiórek. On oraz Łukasz Bonarek i Jakub Schenk "ciągnęli" grę radomskiej drużyny.

Z dobrej strony zaprezentowali się Mikołaj Stopierzyński i Jakub Stanios. Zdobyli odpowiednio osiem i siedem "oczek". - Każdy, kto wszedł na boisko, dał ile tylko mógł od siebie, ale niestety nie wystarczyło to na doświadczonych zawodników z Prudnika - zaznaczył Zegzuła.

Miejscowych "rozstrzelał" Paweł Bogdanowicz, autor aż 29 punktów, były zawodnik... Rosy. - Paweł miał "dzień konia", jak nie rzucił w stronę kosza, to były punkty - obwodowy skomentował z uśmiechem postawę lidera gości.

Komentarze (0)