Ukrainiec ze Startu zawiódł w debiucie

Tylko dwa punkty dostarczył zespołowi na inaugurację [tag=51693]Igor Chumakov[/tag], ukraiński środkowy, dla którego był to pierwszy, oficjalny mecz w barwach Startu Lublin.

- Kompletnie mi ten mecz nie wyszedł - mówi nam zawodnik, który w poprzednich rozgrywkach w barwach Cherkassy Monkeys notował średnio 12,2 punktu i 4,7 zbiórki na mecz, będąc jednym z lepszych zawodników w swoim zespole. Na podobne "cyferki" liczą działacze Startu Lublin.

W debiucie Igor Chumakov się nie popisał. Na parkiecie spędził niecałe 14 minut, mimo że pojawił się w wyjściowym składzie lublinian. W tym czasie zdołał uzyskać zaledwie dwa punkty, trafiając jeden z trzech rzutów z gry.

Fatalny występ Chumakova
Fatalny występ Chumakova

- Sam się zastanawiam, dlaczego mi nie wyszło. Dochodzę do wniosku, że po prostu zaważyły kwestie mentalne. Bardzo chciałem się pokazać przed lubelską publicznością. A czasami im bardziej się chce, to tym bardziej nie wychodzi. Chyba tego właśnie doświadczyłem - zaznacza Chumakov, który zapowiada rehabilitację.

- W środę przeciwko Polpharmie zrobię wszystko, aby zaprezentować się lepiej. Wierzę, że tak się właśnie stanie - zauważa Ukrainiec.

Kiepsko zaprezentowała się także cała drużyna, która musiała uznać wyższość BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. - Popełniliśmy aż 20 strat. Takie rzeczy w poważnym baskecie nie przejdą. W końcówce to się zemściło. Goście wykorzystali nasze mankamenty i wygrali - podkreśla 25-letni zawodnik.

Źródło artykułu: