Stelmet BC Zielona Góra w okresie przedsezonowym spisywał się całkiem przyzwoicie. Podopieczni Saso Filipovskiego wygrali większość spotkań, udowadniając jednocześnie, że w składzie drzemie ogromny potencjał. Wzmocniona drużyna mistrza Polski jest zdecydowanym faworytem nadchodzących rozgrywek.
- Najważniejszy dla nas jest fakt, aby przełożyć myśl trenerską na parkiet. Saso Filipovski narzucił nam pewne założenia, które musimy dokładnie realizować. Cały czas dopracowujemy detale, bo one mają duże znaczenie. Cały poprzedni tydzień nad tym pracowaliśmy - zaznacza Szymon Szewczyk, jeden z nowych nabytków Stelmetu BC Zielona Góra, który najpóźniej zadebiutował w nowej drużynie. Było to spowodowane kontuzją.
- Tak naprawdę zadebiutowałem w wyjazdowym spotkaniu z Albą Berlin. To był dla mnie pierwszy, oficjalny mecz w barwach Stelmetu. Zagrałem tam jednak krótko, bo tylko trzy minuty. Z Khimikiem Youzhny zagrałem więcej minut. Saso Filipovski dał mi nieco dłużej pograć. Było to dla mnie ważne, bo mogłem nieco przetrzeć się w takich warunkach meczowych. Zdobyłem pierwsze punkty dla Stelmetu. To dla mnie istotne - podkreśla.
Pierwszym rywalem zielonogórzan będzie Rosa Radom. Spotkanie odbędzie się w ramach Superpucharu Polski.
- Mam nadzieję, że wygramy z Rosą, ale spodziewamy się twardej walki. Warto zwrócić uwagę na fakt, że to będzie tylko jeden mecz. Zadecyduje dyspozycja danego dnia. Wszystko trzeba położyć na jedną kartę. Nie ma odwrotu. Należy być skoncentrowanym od samego początku. Rosa to klasowy rywal, ale chcemy wygrać. Po to pojechaliśmy do Radomia - komentuje Szewczyk.