Na przestrzeni 69 rozegranych do tej pory sezonów najlepszej koszykarskiej ligi na naszym globie tylko sześciu drużynom udało się wywalczyć tytuł mistrzowski w dwóch kolejnych latach. Nie rozwijając wątku dłuższych dynastii, były to Los Angeles (wcześniej Minneapolis) Lakers, Boston Celtics, Detroit Pistons, Chicago Bulls, Houston Rockets i Miami Heat. W nadchodzących sezonie do ich wyczynu nawiązać będą chcieli Golden State Warriors, którzy z debiutującym w roli głównego szkoleniowca Stevem Kerrem wyraźnie zdominowali poprzednie rozgrywki. W rundzie zasadniczej zabrakło im pięciu zwycięstw do wyrównania pamiętnego rekordu Bulls Michaela Jordana. W fazie play-off miewali tylko drobne problemy i status najlepszej drużyny minionej kampanii nie podlega w ich przypadku żadnym dyskusjom. Okoliczności wprawdzie im sprzyjały, ale wykorzystali je bez najmniejszych skrupułów. Przed nimi jednak jeszcze cięższa próba.
Zwycięskiego składu się nie zmienia
Złośliwcy będą oczywiście wytykać "Wojownikom", że w play-offach mieli sporo szczęścia. Nie musieli grać przecież ani ze Spurs, ani z Clippers, ani ze zdziesiątkowanymi Thunder, którzy nie załapali się nawet do najlepszej ósemki. Borykająca się z kontuzjami konkurencja po zachodniej stronie drabinki sama się wytłukła. Dzięki temu aż do finału konferencji prześlizgnęli się Houston Rockets, z którymi ekipa z Oakland rozprawiła się dosyć łatwo, przegrywając w serii tylko jedno spotkanie. Ostatnią przeszkodą byli natomiast Cavaliers bez Kyriego Irvinga i Kevina Love'a, którzy jak na ówczesny stan rzeczy i tak postawili późniejszym mistrzom całkiem trudne warunki.
Ciężko jednak za problemy innych obwiniać Warriors, którzy byli przecież najlepszą drużyną sezonu regularnego (bilans 67-15), a i w play-offach mimo krótkich momentów zawahania byli daleko poza zasięgiem rywali. Na niską piątkę Steve'a Kerra nikt przez cały sezon nie mógł znaleźć odpowiedzi i na ten moment jest to najefektywniejsza koszykówka grana w NBA. Kropka.
Logicznym było więc, że trener i generalny menedżer Bob Myers będą chcieli utrzymać tamtą drużynę w stanie jak najmniej naruszonym. I udało się to osiągnąć niemal w stu procentach. Jedynym istotnym ruchem była wymiana, wskutek której David Lee wylądował w Bostonie. W martwym punkcie utknęły także negocjacje w sprawie nowego kontraktu z Harrisonem Barnesem, który zmienił agenta i odrzucił opiewającą na 64 mln dolarów za cztery lata gry ofertę. 23-letni skrzydłowy za rok trafi na rynek jako zastrzeżony wolny agent i doskonale zdaje sobie sprawę, że przy drastycznym wzroście salary cap znajdzie się na niego sporo chętnych. Aby się z nim dogadać w kwestii przedłużenia umowy, Warriors mają czas do 31 października. Podobnych problemów nie było jednak np. z Draymondem Greenem, który już na początku lipca podpisał nowy kontrakt (85 mln USD za 5 lat) i może już skupić się tylko i wyłącznie na koszykówce.
Stephenów trzech
W Oakland chcą kontynuować to, co zaczęli przed rokiem, obsadzając w roli głównodowodzącego Steve'a Kerra. Drogę mają otwartą, a mogą być przecież jeszcze lepsi. Andrew Bogut zrzucił latem 9 kilogramów i na obóz przygotowawczy stawił się ponoć w wyśmienitej formie. Jest to na pewno bardzo ważne w kontekście uniknięcia niepotrzebnych urazów, do czego akurat w poprzednich rozgrywkach Warriors, a w szczególności Australijczyk, mieli sporo szczęścia.
Na więcej minut liczyć będzie mógł również jego zmiennik Festus Ezeli. Wobec braku Lee będzie bardziej potrzebny, a już w minionych rozgrywkach udowadniał, że potrafi być także przydatny. Grał mało (średnio 11 minut na mecz), ale w przeliczeniu na 36 minut spędzanych na boisku notował średnie na poziomie 14,4 pkt., 11,1 zb. i 3 bloków. W swoim trzecim sezonie na parkietach NBA powinien zrobić jeszcze większy postęp, kto wie, może nawet największy w drużynie.
Na laurach nie spoczywa także MVP minionych rozgrywek Stephen Curry. Ku zaskoczeniu wielu osób obrońcy tytułu doszli do porozumienia z cieszącym się urokami emerytury Stevem Nashem i zatrudnili go jako tzw. konsultanta ds. rozwoju zawodników. Chodzi oczywiście o rozgrywających, czyli głównie Curry'ego, który nie krył ekscytacji wynikającej z możliwości czerpania nauk od przyszłego członka Koszykarskiej Galerii Sław.
I w ten właśnie sposób w jednym miejscu spotkało się trzech wybitnych rozgrywających o tym samym imieniu. W przypadku Nasha i Kerra "Steve" to przecież tylko zdrobnienie od oficjalnego Stephena. Szkoda tylko, że ten drugi nie mógł w pełni świętować latem wywalczonego tytułu, a teraz nie wiadomo nawet, kiedy będzie mógł dołączyć do zespołu. 50-letni Kerr już w trakcie finałów z Cleveland doznał bowiem urazu pleców i musiał latem poddać się dwóm operacjom. Na otwarcie obozu przygotowawczego przyjechał, ale po dwóch dniach okazało się, że konieczna jest jeszcze dodatkowa rehabilitacja.
W Oakland mają wszystko, czego im trzeba, aby walczyć o obronę tytułu. Świetnego trenera, efektywny system, dobrą atmosferę w szatni i znakomitych koszykarzy, z których wielu najlepsze lata kariery ma jeszcze przed sobą. Nikt nie chce tam nawet słyszeć o innym scenariuszu niż wygranie mistrzostwa po raz drugi. Wobec wielu zmian na rynku o Warriors nie dyskutuje się już może tak żywiołowo jak przed rokiem, ale mistrzowie nie śpią i coś mi mówi, że szybko i efektownie o sobie przypomną.
Dołączyli (w nawiasie - poprzedni klub): Jason Thompson (Kings), Kevon Looney (draft).
Odeszli (w nawiasie - dokąd): David Lee (Celtics), Justin Holiday (Hawks), Ognjen Kuzmić (Panathinaikos Ateny).
[b]Skład drużyny:
Nr | Imię i nazwisko | Pozycja | Wzrost [cm] | Waga [kg] | Wiek | Zarobki w sezonie 2015/16 |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | Jason Thompson | PF | 211 | 113 | 29 | $6,908,685 |
4 | Brandon Rush | SG | 198 | 100 | 30 | $1,270,964 |
5 | Marreese Speights | PF/C | 208 | 116 | 28 | $3,815,000 |
9 | Andre Iguodala | SG/SF | 198 | 98 | 31 | $11,710,456 |
11 | Klay Thompson | SG | 201 | 98 | 25 | $15,501,000 |
12 | Andrew Bogut | C | 213 | 118 | 30 | $13,800,000 |
19 | Leandro Barbosa | SG | 191 | 88 | 32 | $2,500,000 |
23 | Draymond Green | PF | 201 | 104 | 25 | $14,260,870 |
30 | Stephen Curry | PG | 191 | 86 | 27 | $11,370,786 |
31 | Festus Ezeli | C | 211 | 116 | 25 | $2,008,748 |
34 | Shaun Livingston | PG | 201 | 87 | 30 | $5,543,725 |
36 | Kevon Looney | PF | 206 | 100 | 19 | $1,131,960 |
40 | Harrison Barnes | SF | 203 | 102 | 23 | $3,873,398 |
2 | Chris Babb | SG | 196 | 102 | 25 | $947,276* |
3 | Jarell Eddie | SG/SF | 201 | 100 | 23 | $845,059* |
7 | Ben Gordon | SG | 191 | 93 | 31 | $947,276* |
8 | Tony Mitchell | F | 203 | 107 | 23 | $947,276* |
20 | James Michael McAdoo | SF | 206 | 104 | 22 | $845,059* |
21 | Ian Clark | SG | 191 | 78 | 24 | $947,276* |
33 | Juwan Staten | PG | 185 | 86 | 23 | $525,093* |
[/b]
* Kontrakt niegwarantowany lub częściowo gwarantowany
W nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu Warriors rozegrali pierwszy przedsezonowy sparing, w którym pokonali Toronto Raptors 95:87.