Mecz Anwilu (4. miejsce i bilans 11-6) z koszalińskim zespołem (7. lokata i bilans 10-8) będzie oficjalnym debiutem dla dwójki nowych nabytków włocławian. Oficjalnym, bowiem nieoficjalnie Omar Barlett i Tommy Adams wystąpili już w biało-niebeskich barwach podczas gali koszykówki w Krośnie w miniony weekend. Jamajczyk zdobył 7 oczek, zaś jeszcze lepiej spisał się amerykański rzucający obrońca - 14 punktów (w tym cztery trójki) oraz 5 asyst. Adams udowodnił tym samym, że nie będzie dla niego problemem gra na pozycji rozgrywającego, choć w ostatnim czasie w Polonii występował przeważnie na pozycji rzucającego obrońcy. - W Polonii mieliśmy kogoś takiego jak Harrington, który prawie w ogóle nie schodził z parkietu. Dlatego ja grałem jako klasyczna dwójka. We Włocławku, w zależności od sytuacji na parkiecie, będę spełniał różne role. Zmieniając Łukasza, postaram się kreować grę - stwierdził zawodnik specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl.
Póki co jednak, Łukasz Koszarek daje sobie świetnie radę i na jego formie nie odbija się nawet to, że dotychczas w każdym meczu musiał grać prawie czterdzieści minut. Polski rozgrywający notuje 14,5 punktu oraz 5,6 asysty i 4,5 zbiórki, co daje mu pierwsze miejsce w lidze w klasyfikacji evaluation. Nie ma co ukrywać, że jeśli podopieczni Jeffa Nordgaarda realnie myślą o wywiezieniu z Włocławka dwóch punktów, muszą ograniczyć poczynania Koszarka. Do tego zadania oddelegowany zostanie z pewnością doskonale znany włocławskiej publiczności Dante Swanson. Filigranowy Amerykanin występował w Anwilu dwukrotnie, będąc jednym z ulubieńców fanów. Tym bardziej, więc to spotkanie ma dla rozgrywającego AZS specjalne znaczenie i z pewnością będzie chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony. Jednakże i dla samego trenera Nordgaarda, który we Włocławku ponownie zaprezentuje się w sportowym dresie (Amerykanin z polskim paszportem w dalszym ciągu nie ma licencji trenerskiej, więc funkcję tą oficjalnie pełni Leszek Doliński), pojedynek ten naznaczony jest dodatkowym smaczkiem. Polski etap swojej kariery zawodniczej Nordgaard zaczynał bowiem właśnie na Kujawach i w drugim sezonie wywalczył z klubem Mistrzostwo Polski.
W ostatnim czasie głównym zmartwieniem szkoleniowca AZS była postawa najlepszego strzelca jego zespołu - Javiera Mojici. W poprzednich trzech meczach Portorykańczyk notował zaledwie 9 punktów, niecałe 4 zbiórki i tylko jedną asystę, co w kontekście jego 16,5 punktu na mecz w sezonie, jest co najmniej niezadowalające. Tym bardziej, że zawodnik wypadł bardzo słabo w derbowym meczu z Kotwicą Kołobrzeg, który koszalinianie przegrali 80:86. Zdając sobie sprawę, że bez jego wymiernego udziału nie będzie sukcesów klubu, 24-latek podkreśla dla portalu SportoweFakty.pl, że cały czas stara się wrócić do formy. - Wiem, że jak gram słabiej, to i drużynie nie idzie. Nie wiem jednak dlaczego tak się dzieje, ale czasami ma się lepsze i gorsze momenty. To nie kwestia psychiki, a raczej sfery czysto fizycznej. Nadal ciężko pracuję na treningach, by powrócić do dawnej formy. W niedzielny wieczór szykuje się zatem rywalizacja typowych strzelców. Naprzeciwko Mojici stanie bowiem Adams (średnio 17,3 punktu w tym sezonie), zaś w pierwszej piątce wyjdzie, będący ostatnio w słabszej dyspozycji, lecz cały czas groźny Andrzej Pluta.
Jednakże, ofensywa obydwu drużyn nie kończy się na wyżej wymienionych koszykarzach. W Anwilu bardzo ważną rolę odgrywa Marko Brkić (12,4 punktu i 5,6 zbiórki), z którego trener Igor Griszczuk nie mógł skorzystać w ostatnich dwóch spotkaniach z powodu kontuzji. Coraz lepiej radzi sobie również Stipe Modrić - w ostatnich pięciu meczach (wcześniej leczył uraz kolana) Chorwat rzucał przeciętnie 12 punktów i zbierał 8 piłek na mecz. W AZS kluczowymi graczami są: George Reese - ósmy snajper ligi ze średnią 16,2 punktu (również 6,7 zbiórki) oraz Igor Milicić. Chorwat z polskim paszportem legitymuje się średnimi w postaci 9,7 oczka i 4,2 asysty na mecz. Co ciekawe, Milicić jest kolejnym graczem, który w przeszłości bronił barw włocławskiego Anwilu.
Jak musi zagrać ekipa z Kujaw by pokonać przyjezdnych? Wyłączyć z gry, któregoś z tercetu Mojica-Reese-Swanson oraz wygrać walkę o zbiórki. Bliżej kosza włocławianie mają przewagę, gdyż Brkić, Modrić, Barlett oraz Paul Miller to zdecydowanie więcej niż Reese, Ime Oduok i Adam Metelski. Koszalinianie, chcąc wywieźć dwa punkty, muszą zagrać skutecznie i uważnie w defensywie. - Anwil to mocna drużyna. Co ważniejsze - zupełnie inna, niż ta, z którą mierzyliśmy się kilka miesięcy temu. Grają teraz lepiej jako drużyna i stanowią solidny monolit- komplementuje rywala Mojica, kończąc jeszcze wątek. - Nie możemy pozwolić im rzucać z otwartych pozycji. Jeśli zaczną trafiać z dystansu, będziemy w dużych opałach. To my musimy trafiać otwarte rzuty. W przypadku wygranej gości, umocnią oni swoją pozycję w środkowej części tabeli, zaś jeśli zwycięży Anwil - będzie w dobrej sytuacji, by zaatakować czołówkę ligi.
Mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 18.30 w Hali Mistrzów. Bilety do nabycia w kasach klubowych w cenie 20 i 25 złotych. Spotkanie będzie transmitowane przez regionalne ośrodki telewizji publicznej w Bydgoszczy, Szczecinie i Wrocławiu.