- To będzie dla mnie piąty EuroBasket w karierze. Z doświadczenia wiem, że im mniej mówisz przed turniejem, tym dalej zajedziesz. Nie należy zwracać uwagi na wyniki sparingów, bo one mają żadnego znaczenia. We Francji wszystko zacznie się od początku - zapewnia Łukasz Koszarek, doświadczony rozgrywający, który na co dzień reprezentuje barwy Stelmetu BC Zielona Góra.
Koszarek przyznaje, że kluczowe dla losów reprezentacji na turnieju we Francji będzie premierowe spotkanie z Bośnią i Hercegowiną. - Dla naszego, młodego zespołu jest to o tyle ważne, że tych meczów na turnieju nie ma dużo. Proszę mi wierzyć, że każde zwycięstwo, a szczególnie w debiucie, może dodać nam skrzydeł. Podejdziemy do tego pierwszego meczu bardzo poważnie. Już od dawna myślimy o tym meczu i wiemy, jak wiele się może zmienić w przypadku ewentualnego zwycięstwa - wyjaśnia.
Polacy w ciągu sześciu dni rozegrają pięć spotkań. To wiąże się ze sporym wysiłkiem fizycznym, ale gracz Stelmetu przyznaje, że drużyna jest dobrze do tego przygotowana. - Bardzo istotne jest to, że mamy szeroki skład. W poszczególnych meczach mogą zafunkcjonować różni zawodnicy i to jest duży plus. Ważny jest również element psychologiczny, bo każde zwycięstwo może nas zbudować i napędzać do kolejnych wygranych - podkreśla Łukasz Koszarek.
Zawodnik w kadrze Mike'a Taylora będzie zmiennikiem A.J. Slaughtera, który w połowie czerwca nabył polski paszport. Zwykle Koszarek był pierwszoplanową postacią na tej pozycji, ale jak podkreśla, nowa rola kompletnie mu nie przeszkadza. - Mówiłem to już w poprzednich wywiadach. Wobec rezerwowych są znacznie mniejsze oczekiwania. Presja również nie jest taka wysoka. To mi odpowiada - komentuje.
Dasz radę!