Nowego gracza bardzo szybko przyjęli pozostali zawodnicy, którzy nazywają go "Antkiem". Traktują go jak swojego. Nikt nie wytyka palcem, że jest Amerykaninem i dopiero co otrzymał polski paszport. Zresztą sam Slaughter nie jest typem gwiazdora. Zawodnik jest w środku grupy, trzyma się ze wszystkimi graczami. - Mega sympatyczny człowiek. Nie ma z nim żadnych problemów - mówią nam zgodnie wszyscy reprezentanci.
[ad=rectangle]
Slaughter to skromny chłopak, który o miano pierwszego rozgrywającego powalczy z Łukaszem Koszarkiem. Na tę chwilę walkę bezdyskusyjnie wygrywa nowy gracz Banvitu BC.
- A.J jest bardzo skromny. To cichy i spokojny facet. Aczkolwiek jest jeszcze nieco za krótko, aby go oceniać. Widać, że pracuje dla zespołu i chce się rozwijać. Uważam, że potrzebuje dwóch tygodni, aby w pełni go ocenić - mówi Marcin Gortat, środkowy Washington Wizards.
Mike Taylor był wielkim orędownikiem zakontraktowania Slaughtera do polskiej reprezentacji. Z Marcinem Widomskim po raz pierwszy odwiedził zawodnika, kiedy ten grał we francuskim Elan Chalon Sur-Saone. Amerykanin zdawał sobie sprawę z faktu, że to właśnie na pozycji rozgrywającego mamy największe braki. Rok temu awaryjnie powołał Roberta Skibniewskiego. Jego angaż był "strzałem w dziesiątkę". Popularny "Skiba" był jednym z najważniejszych zawodników w jego zespole, przyczyniając się do awansu do EuroBasketu. Teraz już go nie ma, bo przegrał rywalizację ze Slaughterem i Koszarkiem.
- Uważam, że jesteśmy bardzo silni na obwodzie. Wiem, że wielu ludzi mówi, że największy problem mamy na rozegraniu. Słyszę to już od dłuższego czasu. Ja nie traktuję tego w kwestii problemu, czy braku. Wiadomo, że nie mamy na tej pozycji Tony Parkera, ale są inni, którzy mają swoje doświadczenie. Łukasz Koszarek jest najlepszym graczem na tej pozycji w lidze, a do tego dochodzi A.J. Slaughter. Uważam paradoksalnie, że ta para może być naszym dużym atutem - przyznaje amerykański szkoleniowiec polskiej kadry.
Koszarek pozytywnie nastawiony
Gracz Stelmetu od lat jest pierwszym wyborem na tej pozycji. Teraz może stracić to miano. Nie robi z tego problemu. Chce walczyć ze Slaughterem. Jak mówi - ta rywalizacja wyjdzie na dobre drużynie.
- W klubie cały czas walczę o miejsce w składzie z amerykańskimi zawodnikami, więc to nic nowego. Uważam, że rywalizacja z A.J. będzie z dobrym skutkiem dla reprezentacji - ocenia Łukasz Koszarek.
Taylor zaznacza, że Slaughter wniósł wiele dobrego do zespołu. Szkoleniowiec liczy na to, że jego pick&rolle z Marcinem Gortatem będą naszą główną domeną podczas EuroBasketu. Zresztą Amerykanin grozi rzutem z dystansu. Nie boi się rzucać. - Na treningu nie można go zostawić wolnego. Potrafi odpalić kilka trójek z rzędu. To boiskowy cwaniak - mówi nam jeden z kadrowiczów.
- A.J. Slaughter przyjechał na zgrupowanie ze znakomitym nastawieniem. To jest bardzo skromny zawodnik, który wie, jakie są jego zadania w zespole. To pozytywnych duch drużyny. On nie przyjechał tutaj po to, aby być gwiazdą numer jeden i myśli tylko o sobie. Jest wręcz odwrotnie. Zaczyna coraz lepiej dogadywać się z innymi, złapał kontakt. Na boisku z kolei kreuje pozycje dla innych. Uważam, że to świetne uzupełnienie naszej kadry - dodaje Mike Taylor.
#dziejesiewsporcie: Świetny lob wolejem