Reprezentację Polski czeka pierwszy poważny sprawdzian. W wałbrzyskim Aqua Zdroju podopieczni trenera Mike'a Taylora zmierzą się z południowymi sąsiadami - kadrą Czech.
[ad=rectangle]
Przez prawie dwa tygodnie nasi zawodnicy wylewali siódme poty na treningach, które dwa razy dziennie aplikował im Taylor. Mimo zmęczenia atmosfera w ekipie jest bardzo dobra, co podkreślają na każdym kroku sami zawodnicy. Do drużyny dołączył już Marcin Gortat, który jest awizowany w składzie na mecz z Czechami, ale o tym czy wystąpi zadecyduje amerykański szkoleniowiec.
- Nie mogę doczekać pierwszego meczu i jestem przekonany, że będzie to dobrze wyglądało - mówi przed meczem Adam Waczyński, który po dobrym sezonie w hiszpańskiej ACB powinien być jednym z liderów kadry.
- Cieszę się, że w końcu będę mógł zadebiutować w koszulce z orzełkiem na piersi. W zeszłym roku niestety uniemożliwiła mi to kontuzja - dodaje Aleksander Czyż, który jest zdrowy i czeka na debiut w narodowej drużynie.
Czesi pojawią się w Wałbrzychu w 13-sto osobowym składzie. Do zespołu dołączył już Tomas Satoransky z FC Barcelony i będzie z pewnością jedną z największych gwiazd w zespole Ronena Ginzburga. W składzie czeskiej ekipy znajdą się jeszcze Lubos Barton czy dobrze znany kibicom w Polsce - Patrik Auda.
Mecz z reprezentacją naszych południowych sąsiadów będzie także okazją do debiutu dla naturalizowanego Amerykanina - A.J. Slaughtera. Nasi kadrowicze przyznają, że coraz lepiej rozumie się już z resztą ekipy. - A.J. się wkomponował w system grania trenera Taylora. To jest zawodnik, który lubi dzielić się piłką i lubi grać dla zespołu - kończy Michał Chyliński.
W zeszłym roku nasza kadra dwukrotnie mierzyła się z Czechami również w Wałbrzychu. W pierwszym meczu musieliśmy uznać wyższość rywali 65:70, a w drugim zamkniętym dla publiczności spotkaniu wygraliśmy 75:73.
Mecz Polska - Czechy w sobotę 1 sierpnia o godzinie 13:00 w wałbrzyskiej hali Aqua Zdrój.
Porusza sie po parkiecie jak parodia koszykarza.