W niedzielę podopieczni Saso Filipovskiego postawili duży krok w kierunku wygrania bieżących rozgrywek. Biało-Zieloni triumfowali w Zgorzelcu 77:69 i wyszli na prowadzenie w finałowej serii. - Pierwszy raz wygraliśmy w nowej hali w Zgorzelcu, więc na pewno jest to bardzo ważne zwycięstwo, bo w serii jest 3:2. Został tylko i aż jeden krok. Zdajemy sobie sprawę, że ten triumf nie będzie miał żadnego znaczenia, jeśli przegramy kolejny mecz. Niedzielna wygrana, połączona z następnym zwycięstwem dopiero da efekt - przyznał Janusz Jasiński.
[ad=rectangle]
W finałowej rywalizacji bardzo dobrze spisują się zawodnicy, którzy podczas sezonu regularnego nie zawsze zachwycali swoją postawą. Mowa o Jure Laliciu czy Chevonie Troutmanie, którzy w niedzielę w Zgorzelcu dali Stelmetowi Zielona Góra wiele pozytywów. - Mam dużo satysfakcji z tego powodu, że gra cała drużyna, w każdym meczu ktoś jest bohaterem. Choć w szóstym meczu najwięcej punktów zdobył Przemek Zamojski, to bohaterem jest Jure Lalić. Nie wiem, jak głosowali nasi kibice, kto był dla nich MVP, ale dla mnie to byłby właśnie Jure. Ważne były też punkty i walka Chevona i praktycznie każdego zawodnika, który wchodził na parkiet. Właśnie na tym polega kunszt trenerski, by tych koszykarzy w odpowiednim momencie "użyć" do tego, by wygrać - dodał właściciel zielonogórskiego klubu.
Szóste spotkanie finałowe zostanie rozegrane we wtorek w hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego w Zielonej Górze. W bieżącym sezonie TBL jeszcze żadnej polskiej drużynie nie udało się wygrać w tym obiekcie. Czy Stelmet podtrzyma tę passę do końca rozgrywek? - Myślę, że obie drużyny będą pod dużą presją. My mamy jeszcze dwie szanse - możemy raz przegrać, więc teoretycznie rzecz biorąc powinniśmy być bardziej wyluzowani. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że bardzo trudny byłoby wygrać kolejny mecz w Zgorzelcu, jeśli by do niego doszło. Wiemy zresztą, że siódme spotkanie to loteria, w związku z czym zrobimy wszystko, by się skoncentrować i być w pełni gotowym na szósty pojedynek i we wtorek skończyć serię w Zielonej Górze - ocenił Janusz Jasiński.
Drugie mistrzostwo, twierdza, podwójna korona... Jak w bajce normalnie! Taaak bliskooo... Do BOJU!!!