Jak podaje "Mundo Deportivo" decyzja o wstrzymaniu transferu zapadła, gdy Thomas Heurtel leciał wraz z rodziną z chińskiego Shenzen do Barcelony, gdzie miał podpisać kontrakt do końca sezonu.
Francuski koszykarz nie wiedział o takim obrocie spraw, nawet gdy wysiadał z samolotu. - To bardzo dobra okazja dla obu stron, jestem bardzo szczęśliwy, że tu trafię - powiedział po przylocie do Barcelony. Dopiero po jakimś czasie dowiedział się o zmianie decyzji klubu.
Według mediów, wstrzymać transfer miał prezydent "Dumy Katalonii" - Joan Laporta. Taka decyzja miała być wynikiem licznych protestów kibiców w mediach społecznościowych. Heurtel grał bowiem przed laty w FC Barcelonie i opuścił klub w kontrowersyjnych okolicznościach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
W 2019 r. Heurtel był bliski podpisania kontraktu z Fenerbahce, ale okazało się, że za plecami klubu negocjował z odwiecznym rywalem - Realem Madryt. Doprowadziło to do absurdalnej sytuacji, gdy został przez Barcelonę pozostawiony na lotnisku w Stambule.
Obecna sytuacja pokazuje, że FC Barcelona działa w sposób chaotyczny, co potwierdza niedawne niepowodzenie w negocjacjach z piłkarzem - Danim Olmo (więcej TUTAJ). Klub musi teraz zdecydować, jak postąpić z Heurtelem, który czeka na rozwój wydarzeń... w hotelu w Barcelonie.