Mantas Cesnauskis: Ten medal smakuje wyjątkowo

Energa Czarni Słupsk w środę zdobyli trzeci medal w historii klubu. Słupszczanie w bardzo emocjonującej serii okazali się lepsi od Rosy Radom.

Decydujące starcie o brązowy medal było pełne emocji. To radomianie prowadzili przez większość meczu, ale w końcówce spotkania gospodarze odwrócili jego losy i pokonali Rosę 74:70, pieczętując trzeci brąz w historii klubu. - Naprawdę ciężko jest mi coś powiedzieć po tym spotkaniu. Moim zdaniem o naszym sukcesie zadecydowała obrona, obrona i jeszcze raz obrona, a przede wszystkim nasza wspaniała publiczność. Nie szło nam do końca w ataku, ale nadrabialiśmy to po drugiej stronie parkietu. W końcówce to właśnie dzięki obronie odrobiliśmy straty. Do końca wierzyliśmy, że uda nam się zdobyć ten medal i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy - powiedział Mantas Cesnauskis. [ad=rectangle]
Litwin z polskim paszportem powrócił do Słupska w wielkim stylu i zdobył już swój drugi medal wraz z Energą Czarnymi. - Nie wiem, czy mój powrót jest wielki. Wiem jednak, że ten medal smakuje dla mnie wyjątkowo, gdyż w tym sezonie przeszedłem naprawdę dużo trudnych rzeczy, z jakimi nie zmagałem się do tej pory. Jednak nie ważne jak się zaczyna, ale ważne jak kończy, dlatego zakończenie tego sezonu ma dla mnie wyjątkowe znaczenie - stwierdziła ikona słupskiego klubu.

33-latek wraz z Jerelem Blassingamem zostali najbardziej utytułowanymi zawodnikami w historii klubu, bowiem jako jedyni zdobyli wraz ze słupską drużyną już drugi medal. - Tak to prawda i niewątpliwie jesteśmy z tego powodu bardzo dumni. Po meczu wraz z Jerelem przytuliliśmy się i w wielkiej radości stwierdziliśmy, że to nasz drugi wspólny medal. Mam nadzieję, że sprawdzi się powiedzenia do trzech razy sztuka i uda nam się zdobyć jeszcze kolejny krążek - zakończył Cesnauskis.

Źródło artykułu: