25 punktów (11/15 z gry), osiem zbiórek - takim dorobkiem punktowym w środowym spotkaniu mógł się pochwalić John Turek - zdecydowanie najlepszy gracz meczu. Amerykanin był nie do powstrzymania, wykańczał praktycznie każdą akcję swojego zespołu. Koledzy chętnie obsługiwali go podaniami. Siedem asyst zaliczył Michał Sokołowski, z kolei cztery na swoim koncie miał Danny Gibson.
[ad=rectangle]
- Muszę pochwalić cały zespół za podejście do tego spotkania. Od samego początku byliśmy skoncentrowani i doskonale wiedzieliśmy, jaka jest stawka tego meczu. Każdy był skupiony i to dało efekt - chwalił swój zespół po zakończeniu meczu amerykański środkowy.
Kluczowa dla losów spotkania okazała się druga połowa, którą radomianie wygrali 47:36. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego grali bardzo cierpliwie w ataku, spokojnie realizując założenia przedmeczowe. 16 oczek dołożył Danny Gibson, 15 punktów z kolei zdobył Mike Taylor. Ciekawostką jest fakt, że aż dziewięciu zawodników wpisało się na listę strzelców. Nie punktowali jedynie Damian Jeszke i Jakub Zalewski.
- Wiedzieliśmy, że Energa Czarni wyjdą bardzo zmotywowani na ten mecz i chcieliśmy odebrać im wszystkie atuty. Myślę, że to udało się nam przetrwać ich napór i dlatego to my cieszymy się ze zwycięstwa - zaznaczył Turek.
W niedzielę radomianie na własnym parkiecie będą mieli okazję zakończyć tę rywalizację. - Uważam, że podstawą jest utrzymanie koncentracji. Jeśli to zrobimy, to będziemy cieszyć się z brązu - podkreślił gracz.