Energa Czarni przegrali pierwsze spotkanie w Hali Gryfia 54:74 i nie zaprezentowali się w nim z najlepszej strony. - Jeżeli gra się przeciwko takiej drużynie jak PGE Turów to trzeba trafiać przede wszystkim otwarte rzuty, ale również dołożyć punkty z tych mniej dogodnych pozycji. My w pierwszym spotkaniu nie zdobywaliśmy punktów ani w jednym, ani w drugim przypadku - analizował trzecie starcie półfinałowe Donaldas Kairys.
[ad=rectangle]
- Ciężko jest wówczas utrzymać się w grze, zwłaszcza, kiedy twoim przeciwnikiem jest tak klasowa drużyna, jak mistrzowie Polski. Zgorzelczanie grali z wielką energią, każdy nas rzut był z wymuszonej pozycji, a do tego świetnie zatrzymali Jerela Blassingame'a, który nie potrafił wykreować pozycji ani dla siebie, ani dla kolegów z zespołu - zauważył litewski trener.
Jednak w czwartek dojdzie już do kolejnego spotkania pomiędzy obydwiema ekipami. Co trzeba zrobić, żeby koszykarze ze Słupska zapomnieli o wtorkowym blamażu i w czwartek pokusili się o przedłużenie tej serii? - Musimy po prostu zapomnieć o tym spotkaniu i całkowicie wykasować je z naszej pamięci. Nie możemy myśleć o tym, co było, ale o tym co będzie i zrobić wszystko, żeby w czwartek obronić naszą własną halę. Postaramy się to zrobić dla naszych kibiców - zakończył swoją wypowiedź Kairys.
Czwarte spotkanie półfinałowe pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk i PGE Turowem Zgorzelec odbędzie się w czwartek 21 maja o godz. 17.45 w słupskiej Hali Gryfia.