Polski szkoleniowiec, który zwiąże się z Rosą na kolejne trzy lata, podkreśla, że jego podopieczni mają swoje szanse w rywalizacji ze Stelmetem, ale mimo wszystko faworytem jest ekipa z Winnego Grodu.
[ad=rectangle]
- Faworytem tej rywalizacji jest Stelmet, ale my mamy swoje szanse, w które wierzymy. Po to pracowaliśmy ciężko przez osiem miesięcy, aby teraz je wykorzystać. Jesteśmy w stanie mecz wygrać obroną, tak jak było w starciu z AZS-em Koszalin - zaznacza Wojciech Kamiński, opiekun Rosy Radom, który podkreśla, że ekipa Stelmetu jest bardzo doświadczona i potrafi grać w najważniejszych momentach sezonu.
- Trzeba być realistą i Stelmet wygląda naprawdę bardzo dobrze. Mają świetnego trenera, który wprowadził żelazne zasady w defensywie. Ten zespół gra dobrze w ofensywie. Starają się wykorzystywać błędy rywali, potrafią to odczytać. To się bierze z dużego doświadczenia - dodaje opiekun Rosy, którego dziwią informacje o spadku formy zielonogórskiej ekipy.
- Nie wiem, skąd w ostatnim czasie pojawiło się takie przeświadczenie, że Stelmet zaczął grać źle. Przez kilka miesięcy były zachwyty nad ekipą z Zielonej Góry, a teraz nagle Stelmet nie jest już takim faworytem? Myślę, że Stelmet gra już od dłuższego czasu na bardzo dobrym poziomie. Każda drużyna ma po prostu wahania. Nam taki kryzys zdarzył się w połowie marca po Pucharze Polski - ocenia Kamiński.
W sezonie zasadniczym Stelmet wygrał u siebie z Rosą, ale na wyjeździe już musiał uznać wyższość radomian. Obie ekipy zmierzyły się także w finale Pucharu Polski. Tam lepsi okazali się gracze Saso Filipovskiego.