- Nie ma co ukrywać, że nasze humory po takiej porażce nie są najlepsze. Myślę, że nie rozpoczęliśmy tego meczu tak, jak sobie tego życzyliśmy. Presja chyba wpłynęła na naszą grę i było sporo pomyłek. Na dodatek dawaliśmy rywalom sporo możliwości, mogli grać dużo akcji z piłką, kontratakować - podkreśla grecki szkoleniowiec AZS-u Koszalin.
[ad=rectangle]
Jego podopieczni rozczarowali swoją postawą w piątkowy wieczór, szczególnie w ofensywie. Z gry mieli zaledwie 25-procentową skuteczność (trafili tylko cztery "trójki").
- Był to mecz, w którym obie drużyny bardzo mocno walczyły w defensywie. Sporo sił straciliśmy, aby powstrzymać Rosę. Niestety ostatnie akcje należały do nich. Szacunek dla Witki za jego rzut. Mieliśmy więcej zbiórek, asyst, przechwytów, ale co z tego, skoro przegraliśmy. To nie ma już żadnego znaczenia - dodaje Grek.
Wyżej rozstawiony w tabeli przed play-offami - AZS Koszalin przegrywa w serii do trzech zwycięstw 0:1. Czy w niedzielę Akademicy się podniosą i wygrają? - Teraz musimy wykorzystać nasze doświadczenie, ponieważ play-offy to czas weteranów. Jest 0:1, ale seria jeszcze się nie kończy. Wiem, że możemy grać lepiej w ofensywie, stać nas na to - komentuje Flevarakis.