W całym spotkaniu Mike Taylor zdobył aż 24 punkty (10/15 za dwa, 1/6 za trzy, 1/2 za jeden). Amerykanin świetnie wszedł w mecz, bo po pierwszej kwarcie miał już 11 oczek (cała drużyna miała 20)!
[ad=rectangle]
- Wiem, że to są play-offy i czeka nas wojna i kolejne bitwy. Jesteśmy gotowi do rywalizacji - podkreśla amerykański combo-guard z Radomia.
Taylor był nie do zatrzymania dla koszalińskiej obrony. Amerykanin w stylu Russella Westbrooka odważnie "wjeżdżał" pod kosz, z czym nie potrafili sobie poradzić defensorzy AZS-u. W ostatniej akcji meczu podzielił się jednak piłką. Robert Witka celnie przymierzył z dystansu i dał zwycięstwo Rosie. - Nasza akcja ostatnia była tak zaplanowana. Cieszę się, że udało się ją zrealizować - komentuje zawodnik.
- To był bardzo trudny mecz. Myślę, że kluczem do zwycięstwa w tym spotkaniu był fakt, że przez całe 40 minut byliśmy skoncentrowani - zaznacza Taylor.
Radomianie zatrzymali koszalinian na 55 punktach. Dla AZS-u był to najgorszy wynik pod tym względem w sezonie. - Graliśmy twardą obronę, dlatego gospodarze mieli takie problemy w ofensywie - mówi Taylor.