Amerykanin był prawdziwą gwiazdą sobotniego wieczoru w Słupsku. Najpierw zapewnił gospodarzom dogrywkę, dobijając swój niecelny rzut, a następnie w niej poprowadził Czarne Pantery do drugiej wygranej w serii. - Jestem bardzo zmęczony, ale to zwycięstwo było tego warte. Muszę powiedzieć, że jestem niezmiernie dumny ze wszystkich swoich kolegów oraz naszego trenera, bo wspólnie wykonaliśmy wielką pracę - mówił szczęśliwy Blassingame. [ad=rectangle]
- Pomimo takiej przewagi, jaką wypracował sobie Śląsk, udało nam się ich dojść i ostatecznie wygrać ten mecz. Nie załamaliśmy się, mimo tego, że nam nie szło i to pokazuje, jak dobrą drużyną jesteśmy - kontynuował swoją wypowiedź filigranowy rozgrywający.
Słupszczanie mimo tego, że na kilka minut przed końcem przegrywali jeszcze 11 punktami to do końca wierzyli w to, że ten mecz można wygrać. Amerykanin podkreślił jak wielką rolę odegrał w tym wszystkim trener Donaldas Kairys. - Jestem bardzo zadowolony i dumny z tego, jak trener nas prowadzi. Widać, że mimo różnych sytuacji, jakie się pojawiają w trakcie spotkania, cały czas w nas wierzy. Zmierzamy wspólnie w jednym określonym kierunku i o to w tym wszystkim chodzi - zakończył swoją wypowiedź Blassingame.
Słupszczanie w serii prowadzą 2:0 i do awansu do półfinału brakuje im już tylko jednej wygranej. Kolejne ich spotkanie ze Śląskiem odbędzie się we wtorek o godz. 18.30 we wrocławskiej Hali Orbita.
SUPER MANTAS
SUPER CZARNI