PGE Turów wygrał ze Stelmetem i został mistrzem sezonu zasadniczego!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

To było kapitalne widowisko! PGE Turów po fantastycznej i pełnej emocji walce pokonał u siebie Stelmet różnicą aż 13 punktów i do fazy play-off przystąpi z pierwszego miejsca!

Szybkie tempo, sporo efektownych zagrań oraz mnóstwo emocji. Na to wcale nie trzeba było długo czekać. Od początku na parkiecie trwała twarda walka. W pierwszych akcjach skuteczniejsi byli zielonogórzanie, którzy zdołali nawet odskoczyć na pięć punktów. PGE Turów nie potrzebował jednak wiele czasu, aby odrobić straty.

W ekipie mistrza Polski znakomicie spisywał się Filip Dylewicz. Doświadczony koszykarz przez długi czas grał zdecydowanie poniżej oczekiwań, ale ostatnio złapał formę. I to było widać w tym spotkaniu. 35-letni koszykarz potrafił wpakować piłkę do kosza, ale również trafić z dystansu. Za trzy celnie rzucał także Michał Chyliński, który również był mocnym ogniwem obrońców tytułu w pierwszej odsłonie. [ad=rectangle] Stelmet stracił prowadzenie, ale był tuż za przeciwnikiem. Niekiedy nawet udawało mu się odzyskać przewagę, ale w drugiej kwarcie zawodnicy Sasy Filipovskiego  stanęli w miejscu. Wcześniej zespół z Winnego Grodu miał sporo opcji w ataku i mógł liczyć na Aarona Cela czy Przemysława Zamojskiego. Ale kiedy przyszedł kryzys, to był naprawdę mocny. Przez ponad trzy minuty wicemistrzowie nie potrafili powiększyć swojego dorobku. A później znowu dopadł ich impas. Nie mogło być inaczej. Wykorzystali to podopieczni Miodraga Rajkovicia, którzy wyraźnie odskoczyli.

W ogóle goście wpadli w tarapaty z jeszcze jednego powodu. Do przerwy aż cztery faule na swoim koncie miał Jure Lalić, a Adam Hrycaniuk prezentował się słabo. Tymczasem obrońcy tytułu w strefie podkoszowej grali bardzo dobrze. Chorwat w końcu zanotował piąte przewinienie, w efekcie zszedł z parkietu, choć był dość ważnym punktem zespołu.

PGE Turów miał lepsze otwarcie trzeciej odsłony i ciągle zwiększał dystans. Wydawało się wręcz, że zgorzelczanie przekroczą granicę 20 punktów przewagi. Ale do tego nie doszło. Trener Filipovski zdecydował się bowiem na sporą zmianę w grze defensywnej. Goście postawili na obronę strefową, która z czasem przyniosła rezultaty.

Stelmet odrabiał straty i grał solidnie w ataku. Zielonogórzanie ponownie mogli liczyć na Zamojskiego, który pudłował z dystansu, ale z bliższej odległości trafiał na przyzwoitej skuteczności. Drużyna z Winnego Grodu nie dawali za wygraną i w czwartej kwarcie kontynuowali pościg za mistrzem. W 34 minucie wicemistrzowie byli już bardzo blisko graczy Rajkovicia, bo deficyt stopniał do zaledwie trzech punktów.

Ale przyjezdni nie potrafili pójść za ciosem. Obrońcy tytułu po słabszym fragmencie zdołali się jednak przebudzić. W ważnym momencie nie zawiedli Mardy Collins, Nemanja Jaramaz i Vlad-Sorin Moldoveanu. Wymieniony tercet sprawił, że zielono-czarni wypracowali taką przewagę, że ostatecznie sięgnęli po zwycięstwo i zarazem odrobili straty z pierwszego spotkania. Tym samym to PGE Turów został mistrzem sezonu zasadniczego i w fazie play-off będzie miał przewagę parkietu w każdym etapie.

PGE Turów Zgorzelec - Stelmet Zielona Góra 92:79 (22:21, 22:10, 21:26, 27:22)

PGE Turów: Jaramaz 17, Chyliński 16, Collins 14, Moldoveanu 11, Taylor 11, Dylewicz 10, Kulig 7, Czyż 4, Natiażko 2.

Stelmet: Zamojski 13, Hosley 13, Lalić 12, Cel 10, Koszarek 10, Troutman 8, Robinson 7, Hrycaniuk 4, Chanas 2.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
43
33
10
3328
2999
76
2
43
31
12
3790
3405
74
3
40
27
13
3110
3000
67
4
39
25
14
3031
2776
64
5
33
22
11
2718
2478
55
6
33
21
12
2686
2538
54
7
34
17
17
2548
2586
51
8
33
14
19
2671
2721
47
9
30
14
16
2428
2317
44
10
30
13
17
2287
2364
43
11
30
10
20
2456
2585
40
12
30
10
20
2250
2440
40
13
30
9
21
2389
2588
39
14
30
9
21
2300
2536
39
15
30
7
23
2441
2767
37
16
30
7
23
2394
2727
37
Źródło artykułu: