- Chciałbym pogratulować zwycięstwa ekipie AZS-u Koszalin. To był bardzo wyrównany mecz. Nie było to piękne spotkanie, ponieważ obie ekipy twardo grały w defensywie - zauważa Emil Rajković, macedoński opiekun Śląska Wrocław.
W niedzielny wieczór w Hali Widowiskowo-Sportowej w Koszalinie toczyła się walka o pierwszą czwórkę Tauron Basket Ligi. - To był bardzo ważny mecz, ale wiedzieliśmy, że AZS jest silnym zespołem we własnej hali - dodaje Rajković.
[ad=rectangle]
Początkowo prowadzili gospodarze, ale w dalszej części meczu inicjatywę przejęli wrocławianie. W połowie czwartej kwarty prowadzili nawet różnicą pięciu punktów - 60:55, ale wówczas do głosu znów doszli koszalinianie. Przewagę odrobili zmiennicy - Devon Austin, Artur Mielczarek, a ostateczny cios zadali liderzy - Qyntel Woods i Szymon Szewczyk. Ostatecznie to gospodarze cieszyli się z wygranej.
- W końcówce straciliśmy nieco koncentrację. Podjęliśmy kilka złych decyzji, które miały wpływ na wynik - zaznacza Rajković.
- Gramy dalej i mamy nadzieję, że spotkamy się z AZS Koszalin w fazie play-off - dodał.
TYLKO KOSZALIN!