Stawiam sobie wysokie cele - rozmowa z Szymonem Rduchem, skrzydłowym Sokoła Łańcut

- Chcemy udowodnić, że wyznacznikiem siły zespołu nie musi być wielkość budżetu klubu - przyznaje w rozmowie z naszym portalem Szymon Rduch.

Jakub Artych: Za tobą bardzo udana runda zasadnicza. Jaką ocenę wystawił byś sobie w skali od 1 do 6?

Szymon Rduch: Solidną 4. Ciągle jest wiele aspektów, które staram się poprawić.
[ad=rectangle]
W Kutnie nie byłeś pierwszoplanową postacią. W Łańcucie jednak wyraźnie odżyłeś. Czujesz, iż koszykówka sprawia tobie jeszcze więcej radości?

- Odkąd pamiętam koszykówka dostarcza mi wiele pozytywnych przeżyć. Ten sezon jest jednym z tych, które będę wspominał do końca życia. Poznałem wspaniałych ludzi, którzy tworzą zgraną całość. Potrafimy godzinami śmiać się w szatni, a później wyjść na parkiet i grać do upadłego. Wspaniałe uczucie iść na trening z uśmiechem na twarzy.

Jaka jest recepta na twoją tak świetną formę?

- Recepty nie ma. Zasługa w tym trenera, który mi zaufał i pozwolił się otworzyć. Nieustającej pracy indywidualnej w której pomagają mi Artur Pacek i Konrad Kaźmierczyk z GetBetter oraz wiary w własne umiejętności. Pewność siebie w koszykówce to duży krok do sukcesu.

[b]

Zostałeś niedawno wybrany do najlepszej Piątki rundy zasadniczej w I lidze. To chyba miłe uczucie być wyróżnionym w tak szczególnym gronie?[/b]

- Bardzo miłe wyróżnienie, mobilizujące do jeszcze cięższej pracy nad sobą.

Porozmawiajmy teraz o zespole z Łańcuta. Spodziewałeś się przed sezonem, że jesteście w stanie włączyć się do walki o czołowe lokaty w lidze?

- Mamy doświadczonego szkoleniowca, który dobrze dobrał skład pod względem charakterologicznym. Łańcut i Krosno to jedyne zespoły z tego sezonu, które grały w zeszłorocznych play offach więc spodziewałem się, że będziemy wysoko w ligowej tabeli.

Sokół Łańcut nie należy do potentatów finansowych. Na dodatek drużyna praktycznie przed każdym sezonem traci kilku graczy. W czym tkwi wasza siła?

- Team spirit! Duch współpracy i jeden cel, który nam przyświeca. Chcemy udowodnić, że wyznacznikiem siły zespołu nie musi być wielkość budżetu klubu. Większą wartość ma zaangażowanie każdego z graczy, aby osiągnąć wspólny cel.

I liga czymś cię zaskoczyła? Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że poziom rozgrywek w porównaniu z poprzednimi latami niestety się obniżył.

- Myślę, że nie. Faktem jest, że po odejściu 5 drużyn do TBL układ sił w pierwszej lidze się zmienił. Cieszy mnie jednak, że wielu graczy dostało szansę aby zaistnieć zarówno na parkietach TBL jak i na jej zapleczu.

Rduch: Spodziewałem się, że będziemy wysoko w ligowej tabeli
Rduch: Spodziewałem się, że będziemy wysoko w ligowej tabeli

11 kwietnia zaczynacie walkę w pierwszej rundzie play-off. Waszym rywalem będzie nieobliczalny beniaminek z Radomia. Jesteś zadowolony z tego, że to akurat z UTH Rosą zagracie w ćwierćfinale?

- Jestem zadowolony z pracy, którą wykonaliśmy i z tego, że zaczynamy serię na naszym terenie, gdzie przegraliśmy tylko jedno spotkanie w tym sezonie. Rozgrywki zeszłoroczne pokazały, że nie ważne z którego miejsca się startuje, zawsze można wygrać ligę. My przygotowujemy się rzetelnie do potyczki z UTH Rosą, postaramy się ich zaskoczyć kilkoma rozwiązaniami taktycznymi i wyjść zwycięsko z tej serii.

Siłą drużyny z Radomia są młodzi zawodnicy, którzy coraz odważniej pukają do pierwszego zespołu Rosy. Można powiedzieć, iż doświadczenie będzie w tych meczach waszym wielkim atutem?

- Radom zasłużył w 100 procentach na play offy. Wielu może tylko pozazdrościć takiej możliwości. Zawodnicy ogrywają się na pierwszoligowych parkietach i szybciej rozwijają dzięki grze w pierwszym zespole. Przydałoby się więcej takich ośrodków w Polsce. Rosa to młody zespół, bardzo dobrze biegający do kontrataku i potrafiący skutecznie bronić na całym boisku. Wielu z nas grało już niejednokrotnie w play offach i wie z czym to się je. Będziemy próbować wykorzystać nasze doświadczenie jak najlepiej.

Czy ewentualny brak awansu do najlepszej czwórki będzie dla Sokoła dużym rozczarowaniem?

- Dla mnie ogromnym! Zawsze stawiam sobie wysokie cele i dopóki piłka w grze gramy o mistrzostwo.

Źródło artykułu: