Mariusz Karol o zwycięstwie z AZS-em Koszalin: Media wskazywały nas na pożarcie

Polpharma Starogard Gdański sprawiła największą sensację 25. kolejki Tauron Basket Ligi. - Media wskazywały nas na pożarcie, ale my wierzyliśmy w wygraną - mówi Mariusz Karol.

Dla Mariusza Karola był to powrót do Koszalina po czterech latach. W sezonach 2009-2011 prowadził on zespół Akademików. Polski szkoleniowiec z ekipą AZS-u sięgnął po Puchar Polski, co jest jednym z największych osiągnięć w historii klubu. Jak sam podkreśla - mecz z AZS-em miał dla niego duże znaczenie.
[ad=rectangle]
- Nie ukrywam, że bardzo sentymentalnie podszedłem do tego spotkania. Pamiętam, że kiedy prowadziłem AZS Koszalin, to kibice w drugich połowach zawsze stali i panowała znakomita atmosfera. Teraz było podobnie. Kiedy się odwróciłem w kierunku trybun, ludzie znów stali. Wówczas wygrywałem z AZS-em, teraz wygrałem z Polpharmą - zaznacza trener Kociewskich Diabłów.

Mało kto spodziewał się tego, że Polpharma Starogard Gdański jest w stanie sprawić sensację w Koszalinie. Nie dość, że Kociewskie Diabły nie wygrały meczu od ponad dwóch miesięcy, to na dodatek koszalinianie świetnie spisują się na własnym parkiecie (tylko jedna porażka do tego meczu).

Mariusz Karol znów wrócił do Koszalina
Mariusz Karol znów wrócił do Koszalina

- Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Zawodnicy zrealizowali w dużym stopniu przedmeczowe założenia. Przyjechaliśmy do Koszalina z wiarą w zwycięstwo, mimo że media skazywały nas na pożarcie. Mocno wierzyliśmy w to, że można tutaj wygrać - podkreśla Mariusz Karol.

- Nie ma co ukrywać, że o naszym zwycięstwie zaważył fakt, że zespół AZS-u jest trapiony w ostatnim czasie przez kontuzje. Było widać braki, ale abstrahując od tego, jest to wielkie zwycięstwo dla nas - dodaje opiekun Kociewskich Diabłów.

Starogardzianie dzięki temu zwycięstwu opuścili ostatnie miejsce w tabeli. - Liga w tym roku jest bardzo nieprzewidywalna. Każdy może ograć każdego. Pracuję z Polpharmą od ponad dwóch tygodni i dziwię się, że ta drużyna zajmuje ostatnie miejsce. Naszym celem na te ostatnie pięć meczów jest opuszczanie ligowego dna. Stać nas na kolejne zwycięstwa - uważa Mariusz Karol.

Źródło artykułu: