Energa Czarni Słupsk nie patrzą na problemy Anwilu

Sporo działo się w ostatnim tygodniu w ekipie Anwilu Włocławek. Była nawet możliwość, że zespół nie przyjechałby do Słupska, ale ostatecznie ekipa z Kujaw zagra mecz z Czarnymi Panterami.

Po bardzo słabym meczu z Wikaną Start Lublin, włodarze Anwilu Włocławek nałożyli kary regulaminowe na koszykarzy oraz sztab trenerski zespołu Rottweilerów. Na reakcję nie trzeba było jednak długo czekać - zawodnicy zaprzestali treningów, nie godząc się na kary w momencie, w którym klub ma problemy z regularnym płaceniem pensji. Mówiło się nawet o tym, że zespół może nie przyjechać do Słupska, ale ostatecznie do tego nie doszło.

[ad=rectangle]

Czy te informacje w jakikolwiek sposób wpływały na przygotowanie Energi Czarnych do spotkania? - To jest bardzo trudna kwestia. Na dodatek ja nie jestem dobrym adresatem tego pytania, ponieważ ja nie zarządzam tym zespołem. Uważam, że takie rzeczy mogą zadziałać w dwojaki sposób. Mogą kompletnie "zniszczyć" zespół od środka, wywołać brak motywacji, ale z drugiej mogą zadziałać bardzo motywująco i dzięki temu mogą znaleźć dodatkowe pokłady energii - podkreśla Donaldas Kairys, szkoleniowiec Energi Czarnych Słupsk.

- Szczerze mówiąc to ja żadnych konkretnych wiadomości nie słyszałem, oprócz tego, że Anwil ma jakieś problemy - mówi z kolei Karol Gruszecki, jeden z liderów Energi Czarnych.

Słupszczanie do tego spotkania przygotowywali się bardzo rzetelnie. Gracze Kairysa mają plan na ten mecz i chcą go w pełni zrealizować.

- My mamy konkretny plan przygotowań do każdego meczu i na tym zawsze się koncentrujemy. Drużyna z Włocławka ma dobrych zawodników, silną pierwszą piątkę, więc co by się u nich nie działo, to zawsze będzie groźna drużyna, a my musimy być przygotowani i skoncentrowani na 100 procent - uważa Gruszecki.

Źródło artykułu: