- Zaczęliśmy fatalnie to spotkanie, ale trzeba zaznaczyć, że graliśmy na trudnym terenie. Słupszczanie trafiali szalone rzuty, a na dodatek kibice fantastycznie ich wspierali - mówi nam Chevon Troutman, gracz Stelmetu.
W 24. minucie spotkania pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk a Stelmetem Zielona Góra - gospodarze mieli 32 punkty różnicy (62:30) i nic nie wskazywało na to, że goście będą jeszcze w stanie wrócić do tego meczu. Jednak wicemistrz się przebudził i ruszył w szaleńczą pogoń.
[ad=rectangle]
Stelmet z każdą minutą był coraz bliżej, więc nabrał wiary w to, że zdoła odmienić losy spotkania. Zielonogórzanie grali świetnie po obu stronach parkietu i byli.. o krok od wygranej.
- Szczerze? Gdybyśmy mieli pięć minut więcej, to jestem spokojny, że wygralibyśmy dziesięcioma punktami. Byliśmy w niesamowitym gazie, ale niestety zabrakło nam odrobiny czasu - żałuje Chevon Troutman, który był jednym z lepszych zawodników Stelmetu Zielona Góra w sobotnim spotkaniu. Amerykanin w ciągu 21 minut zdobył osiem punktów i miał sześć zbiórek.
Troutmana pytamy o ostatnią akcję meczu, w której część obserwatorów widziała przewinienie, ale sędziowie nie zdecydowali się użyć przewinienia. - Nie chcę oceniać tej decyzji. Nie użyli gwizdka i już - zaznacza zawodnik.