Aaron Cel: Mecz z Anwilem? Nic dodać, nic ująć

Pojedynek z Anwilem Włocławek był łatwym spacerkiem dla Stelmetu Zielona Góra. Po jednostronnym spotkaniu biało-zieloni pokonali Rottweilerów 87:58.

Podopieczni Saso Filipovskiego na osiem minut przed końcowym gwizdkiem mieli nad włocławianami blisko 40 punktów przewagi. Wtedy to na parkiecie pojawili się Patryk Pełka czy Marek Zywert, a Anwil tylko nieznacznie zniwelował straty. - W tym meczu, jak to się mówi - nic dodać, nic ująć. W spotkaniu bardzo pozytywnie spisaliśmy się w obronie, w ataku też było super. Do tego bardzo dopisali kibice - skomentował Aaron Cel.

[ad=rectangle]

Zielonogórzanie byli od Rottweilerów zdecydowanie lepsi po dwóch stronach parkietu. - Muszę nas pochwalić, bo graliśmy naprawdę dobrze. Trener wprawdzie nie lubi, jak się za bardzo chwalimy, ale trzeba sobie powiedzieć, że przeciwko Anwilowi zagraliśmy bardzo solidną koszykówkę w ataku i obronie - dodał reprezentant Polski.

Skrzydłowy Stelmetu Zielona Góra w sobotę zapisał przy swoim nazwisku sześć punktów i 12 zbiórek. - Starałem się jak zawsze, skakałem gdzie mogłem. "Nie siedział" mi rzut, więc walczyłem na tablicach. 12 zbiórek to super wynik - zakończył Cel.

Źródło artykułu: