NBA: Kolejne triple-double Westbrooka! Mavs znokautowali Clippers

East News
East News

Russell Westbrook nadal w świetnej formie! Lider OKC zapisał na swoje konto szóste triple-double w ostatnich ośmiu meczach! Co więcej, poprowadził Grzmot do zwycięstwa nad Leśnymi Wilkami.

26-letni zawodnik nie przestaje zadziwiać. To kolejny jego świetny występ. Russell Westbrook ponownie nie ustrzegł się co prawda strat, których zaliczył aż osiem, ale to w żaden sposób nie zakrywa jego wkładu w wygraną. Lider Oklahoma City Thunder spisał się bowiem znakomicie.
[ad=rectangle]
W ostatniej kwarcie był wręcz nie do zatrzymania. Gwiazda Grzmotu zdobyła aż 15 z 29 punktów właśnie w tym fragmencie spotkania. Westbrook przypieczętował zatem zwycięstwo swojej drużyny. Minnesota Timberwolves cały czas bowiem walczyła i wcale nie była daleko. Gdyby nie Westbrook, to zawodnicy Scotta Brooksa byliby na pewno w gorszej sytuacji.

Lider gospodarzy triple-double wywalczył nieco ponad 2,5 minuty przed końcem spotkania. Już po trzech kwartach miał na swoim koncie dwucyfrową liczbę asyst, ale ciągle brakowało mu kilku zbiórek. Westbrook zebrał jednak jeszcze trzy piłki i ostatecznie zakończył mecz z dorobkiem 29 punktów, 10 zbiórek i 12 asyst.

Oprócz niego w szeregach Thunder dobrze spisał się też Enes Kanter. Środkowy OKC był całkiem skuteczny i niezwykle aktywny. On też miał problemy ze stratami, ale zaliczył znacznie mniej i sporo wniósł w ofensywie. 22-letni koszykarz zanotował bowiem double-double w postaci 23 "oczek" i 15 zbiórek, z czego aż 9 z nich było w ataku.

Dotkliwej porażki doznali koszykarze Clippers. Przed kilkoma dniami udało im się pokonać na wyjeździe Oklahoma City Thunder, a teraz dostali właściwie łomot od Dallas Mavericks. Drużyna z Los Angeles tylko w pierwszej kwarcie grała przyzwoicie. W kolejnych nie potrafiła już zatrzymać graczy z Teksasu. Najgorzej goście spisali się w ostatniej odsłonie, którą przegrali aż 17 punktami.

Zawodnicy Doca Riversa wypadli naprawdę kiepsko w obronie. Nie faulowali zbyt często, ale gospodarze z łatwością powiększali swój dorobek. Zresztą mieli 57 procent skuteczności za trzy (!) i blisko 61 ogółem! Poza tym wiele do gry wnieśli zmiennicy. Charlie Villanueva, Devin Harris i Jose Barea zdobyli w sumie aż 49 punktów. A to przecież nie wszyscy rezerwowi.

Dobrze spisali się też podstawowi koszykarze. Aż czterech z nich uzbierało przynajmniej 14 punktów. Najlepiej spisał się Chandler Parsons, ale wszyscy grali na solidnej skuteczności. Jako jedyny double-double zaliczył Tyson Chandler, który do 14 "oczek" dołożył jeszcze 12 zbiórek.

A Clippers? W ataku nie wypadli wcale źle. Po prostu nie byli w stanie dotrzymać kroku fenomenalnie dysponowanemu przeciwnikowi. Wygrana Mavs sprawiła, że zespół w Konferencji Zachodniej zbliżył się do ekipy z Miasta Aniołów, ale ma minimalnie gorszy bilans, bo zanotował o jedną porażkę więcej.

Kolejnej wyjazdowej porażki w obecnym sezonie doznali zawodnicy Golden State Warriors, choć usprawiedliwia ich fakt, że nie grali w najmocniejszym zestawieniu. Aktualnie najlepsza drużyna NBA uległa Denver Nuggets. O ich porażce zadecydowała kiepska postawa w ostatniej kwarcie. Wojownicy po trzeciej kwarcie objęli nawet prowadzenie, lecz w decydującej odsłonie mieli problemy ze skutecznością. Gospodarze zdołali to wykorzystać i sięgnąć po wygraną.

Lepiej poza domem spisali się koszykarze Atlanta Hawks. Jastrzębie też długo toczyły wyrównany bój z Phoenix Suns, ale w ostatniej kwarcie pokazali, kto jest zdecydowanie silniejszy. Paul Millsap i spółka zdołali zatrzymać Słońca i ostatecznie sięgnąć po wyraźne zwycięstwo. 30-letni zawodnik był najskuteczniejszym graczem Hawks - zdobył aż 23 punkty i zebrał 9 piłek.

Charlotte Hornets - Chicago Bulls 101:91 (19:35, 33:25, 25:10, 24:21)
(Henderson 20, Maurice Williams 18, Kidd-Gilchrist 13, Marvin Williams 12, Biyombo 10, Walker 10, Maxiell 10 - Brooks 24, Gasol 18, Snell 17, Mirotić 15, Mc Dermott 13)

Philadelphia 76ers - Sacramento Kings 114:107 (29:22, 22:42, 37:18, 26:25)
(Covington 24, Noel 16, Grant 13, Mbah a Moute 10, Sampson 10, Thompson 10, Smith 10 - Cousins 39, Gay 24, Williams 15)

Boston Celtics - Orlando Magic 95:88 (19:23, 21:27, 26:22, 29:16)
(Turner 30, Olynyk 13, Pressey 10, Bradley 10 - Payton 20, Vucević 16, Harris 16, Oladipo 11, Gordon 11)

Toronto Raptors - Miami Heat 102:92 (21:18, 29:23, 28:22, 24:29)
(Lowry 19, DeRozan 18, Williams 14, Johnson 13, Vasquez 12 - Wade 25, Dragić 18, Beasley 11)

Oklahoma City Thunder - Minnesota Timberwolves 113:99 (31:26, 24:23, 24:23, 34:27)
(Westbrook 29, Kanter 23, Morrow 13, Waiters 12, McGary 12 - Dieng 21, Wiggins 19, Hamilton 17, Martin 14)

Dallas Mavericks - Los Angeles Clippers 129:99 (21:24, 38:27, 32:27, 38:21)
(Parsons 22, Villanueva 19, Harris 15, Barea 15, Nowitzki 14, Chandler 14, Ellis 14 - Redick 17, Jordan 16, Barnes 14, Hamilton 11, Paul 11)

Denver Nuggets - Golden State Warriors 114:103 (34:26, 28:28, 20:29, 32:20)
(Gallinari 24, Faried 24, Foye 20, Nelson 17, Chandler 10 - Holiday 23, McAdoo 16, Rush 14, Lee 13, Livingston 12, Green 12)

Phoenix Suns - Atlanta Hawks 87:96 (23:28, 27:20, 23:17, 14:31)
(Markieff Morris 22, Bledsoe 21, Marcus Morris 18, Tucker 11 - Millsap 23, Korver 14, Horford 12, Carroll 11, Schroder 11, Bazemore 11)

Portland Trail Blazers - Detroit Pistons 118:99 (35:24, 29:22, 31:32, 23:21)
(Lillard 28, Aldridge 22, Leonard 15, Afflalo 15, Kaman 14, Lopez 11 - Monroe 19, Drummon 16, Meeks 14, Caldwell-Pope 12, Butler 11, Jackson 11)

Źródło artykułu: