Johnson mógł zostać w Jeziorze? "Gdybym miał 50 tysięcy więcej..."

Już kilka tygodni przed odejściem Dominique'a Johnsona wiele wskazywało na to, że nie dokończy sezonu w Jeziorze. Czy była szansa, by najlepszy strzelec TBL został na Podkarpaciu?

Krajobraz po Johnsonie. Tak w wielkim skrócie można zobrazować to, co dzieje się w ostatnich dniach w Jeziorze Tarnobrzeg. Keion Bell zagrał tylko dwa mecze, ale już teraz widać, że nie jest graczem, który może poprowadzić drużynę do wygranych. Dość powiedzieć, że Dominique Johnson  w 19 meczach notował średnio 23 punkty, 3,9 asysty, 3,4 zbiórki i 1,9 przechwytu.  W czterech ostatnich spotkaniach ligowych nie zszedł poniżej 30 "oczek"! Wyczyn ten jest o tyle wielki, że 27-letni gracz w większości starć grał 40, a nawet 45 minut.

[ad=rectangle]

- Niestety teraz widać, że nie możemy go zastąpić. Nie ma takich indywidualności, które byłyby w stanie spełnić tę rolę. Zawodnicy muszą zrozumieć, że tylko zespołowe granie może teraz przynieść korzyść - wyjaśniał Zbigniew Pyszniak.

Dobrze ma się natomiast Johnson, który mocnym uderzeniem zaznaczył swoją obecność w Izraelu. Świetnie zaprezentował się w starciu z Maccabi Tel Awiw i jednoznacznie rozwiał wątpliwości, ze dobre statystyki w Polsce to dzieło przypadku.

- Cały czas mówię, że jakbyśmy mieli te parę groszy więcej, to on by dalej grał u nas. Nie wiem, gdyby było więcej te 50 tysięcy to dalej byśmy mieli w składzie Johnsona. Co będę więcej mówił, niech sobie państwo sami wnioski wyciągną... - mówił na konferencji prasowej po porażce z Asseco Gdynia trener Jeziora.

Trener Jeziora nie ukrywa, że w sytuacja finansowa klubu mocno ogranicza działania na rynku transferowym
Trener Jeziora nie ukrywa, że w sytuacja finansowa klubu mocno ogranicza działania na rynku transferowym

W składzie poza brakiem wartościowego następcy lidera nie ma Kacpra Młynarskiego, który wciąż odczuwa skutki urazu ręki.  - Jakby było więcej środków, to na pewno by ktoś jeszcze dołączył, a tak mamy wciąż dziurę. Człowiek walczy z tymi finansami i czasami wybiera się mniejsze zło. Niestety dzieje się to kosztem wyników, a szkoda - dodał Pyszniak.

Do zakończenia sezonu Jeziorowcy mają jeszcze osiem meczów ale mimo tego wiele wskazuje, że w składzie będą zmiany. Pod wielkim znakiem zapytania stoi przyszłość Bella, który nie zyskał uznania w oczach Zbigniewa Pyszniaka. Mimo problemów ekipa z Podkarpacia wiele obiecuje sobie po wyprawie do Szczecina, gdzie o cenne dwa punkty powalczy z zawodzącymi Wilkami Morskimi.

Źródło artykułu: