Washington Wizards przegrali z sąsiadującymi w tabeli Milwaukee Bucks, Marcin Gortat blisko double-double

LeBron James o krok od zostania najlepszym podającym w historii Cleveland Cavaliers, Atlanta Hawks nie dotrzymali kroku Philadelphii 76ers, a Washington Wizards ulegli Milwaukee Bucks.

Jednej zbiórki zabrakło Marcinowi Gortatowi do 20. double-double w sezonie i przedłużenia swojego pasma spotkań, gdy zbiera co najmniej 10 piłek. Polak w sobotę spędził na parkiecie 34 minuty, grając nawet w samej końcówce, ale spotkania przeciwko Milwaukee Bucks nie będzie wspominał z uśmiechem na twarzy.

Choć Polak skompletował 10 punktów, trafiając 5 na 7 oddanych prób z gry i 9 zbiórek, miał też 3 straty, a jego Washington Wizards przegrali 85:91. Czarodzieje opuszczali parkiet na tarczy już po raz 13. w 17. ostatnich grach.
[ad=rectangle]
Drużyna ze stolicy Stanów Zjednoczonych w ubiegłym spotkaniu była bliska roztrwonienia 35-punktowej przewagi, a tym razem sama musiała odrabiać dzielący dystans. Milwaukee Bucks na początku trzeciej kwarty prowadzili 61:48, ale wówczas Washington Wizards zanotowali serię 11:0 - złożyły się na nią trzy celne rzuty zza łuku w niewiele ponad minutę!

Goście mozolnie odrabiali straty, aż w końcu objęli przewodnictwo 76:74. Gdy wydawało się, że podopieczni Randy'ego Wittmana są na najlepszej drodze do odniesienia sukcesu, ponownie dał o sobie znać świetnie dysponowany tego dnia Khris Middleton.

Był remis, minuta do końca i piłka w posiadaniu drużyny ze stanu Wisconsin. Marcin Gortat odszedł od bronionego kosza, by przeszkodzić graczowi Bucks w oddaniu rzutu za trzy punkty. Ta decyzja przyniosła zamierzone korzyści, ale również odcisnęła swoje piętno. Nene Hilario przejął krycie gruzińskiego podkoszowego i starał się uniemożliwić mu zbiórkę po niecelnym rzucie kolegi. Pech chciał, że piłka wpadła prosto w ręce reprezentanta gospodarzy. Do pomocy przy linii końcowej zszedł wówczas Polak.

Podwojony Zaza Pachulia wypatrzył wolnego Khrisa Middletona, który poprawił swoją niecelną próbę sprzed kilku sekund, doprowadzając do wyniku 87:84. To trafienie okazało się kluczem do sukcesu, ponieważ kolejna akcja Wizards była chaotyczna i zakończyła się pudłem Paula Pierce'a. - Khris nawet się nie zawahał przed oddaniem tego ważnego rzutu - mówił później z podziwem trener Bucks, Jason Kidd.

23-latek zdobył w sobotę swoją rekordową zdobycz - 30 punktów (11/20 z gry, 6/9 za 3). Nieoceniony wkład w przerwanie pasma czterech klęsk mieli też rezerwowy, Jerrya Bayless (13 oczek) i najlepszy debiutant 2014 roku, Michael Carter-Williams (12 oczek). Milwaukee Bucks legitymują się w tym momencie bilansem 33-29 i plasują na 6. miejscu w Konferencji Wschodniej. Wizards (35-28) są na 5. miejscu.

W spotkaniu przeciwko Bucks zawiódł między innymi John Wall. Rozgrywający skompletował 11 oczek, 9 zbiórek i 6 asyst, trafiając jednak zaledwie 3 na 14 oddanych prób z gry. - Myślę, że Wall jest trochę zmęczony. Czasami tak się dzieje. To będzie się odbijać - odniósł się do słabszej dyspozycji swojego lidera trener Wizards, Randy Wittman. Nie wiodło się też Pierce'owi, który przestrzelił 6 rzutów zza łuku. Tyle samo prób z tej odległości chybił również Rasual Butler.

Ważne zwycięstwo nad drugą siłą Konferencji Zachodniej zanotowali New Orleans Pelicans. Podopieczni Monty'ego Williamsa jeszcze w drugiej kwarcie spotkania z Memphis Grizzlies odstawali od oponentów 23:41, by po zmianie stron wygrać trzecią odsłonę 33:17, a cały mecz 95:89.

W końcówce zimną krew zachował Eric Gordon, który najpierw oddał skuteczny rzut zza linii 7 metrów i 24 centymetrów, a później wykorzystał jeszcze obie próby osobiste, pieczętując 34. zwycięstwo Pelicans w sezonie. Nie do zatrzymania był Tyreke Evans - 26 punktów (10/16 z gry), 7 asyst, a 23 oczka, 10 zbiórek i 5 bloków dorzucił Anthony Davis.

Zaskakującej porażki w Pensylwanii doznali koszykarze Atlanty Hawks. Szkoleniowiec liderów Konferencji Wschodniej, Mike Budenholzer dał odpocząć swoim podstawowym zawodnikom i był zmuszony zapłacić za to najwyższą cenę. - To nie była nasza najlepsza noc, ale czasami trzeba się uczyć od tych, którzy mają swój dzień - przyznał 45-latek. Nie grali Kyle Korver, Paul Millsap, DeMarre Carroll i Pero Antić. Macedończyk w poprzednim spotkaniu doznał kontuzji kostki.

76ers ograniczyli poczynania Ala Horforda, a pomimo zaledwie 33-procentowej skuteczności, dobre zawody rozegrał Nerlens Noel. Debiutant miał 11 punktów, 17 zbiórek i 5 przechwytów. Wcześniej w NBA w 1993 roku jako rookie statystyki na tym poziomie skompletował legendarny Shaquille O'Neal. - Mamy zamiar wyjść na parkiet i dać z siebie wszystko. Jesteśmy zespołem, który będzie grać twardo i z dużą energią - komentował Noel.

Szóstki grały z Hawks już po raz czwarty w trwającej kampanii. Wcześniejsze trzy starcia padły łupem kolektywu ze stanu Georgia.

Cleveland Cavaliers nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń i choć w czwartej kwarcie zdobyli tylko 9 oczek, pokonali Phoenix Suns 89:79. Gospodarze z Ohio rozpoczęli drugą połowę od serii 22:4, doprowadzając nawet do stanu 73:41 i 32-punktowej przewagi! Double-double skompletowali Kevin Love i Tristan Thompson.

LeBron James zdobył już dla organizacji z Ohio 16 tysięcy 653 punkty, trafiając 5 tysięcy 913 rzutów, a we wtorek (mecz przeciwko Dallas Mavericks) będzie miał szansę zostać również najlepszym podającym w historii Cleveland Cavaliers.

Dwukrotny mistrz NBA z Miami Heat w barwach Kawalerzystów rozdał jak na razie 4 tysiące 206 kluczowych podań (8 w sobotę przeciwko Suns). Dokładnie tyle samo asyst ma na swoim koncie lider w tej kategorii, Mark Price. - Gdy notuję asysty, oznacza to, że moi koledzy trafiają rzuty. To wszystko ich zasługa - powiedział skromnie LeBron James.

Jedna z najbardziej efektownych akcji sobotniej nocy:

Kawalerzyści nie przegrali na własnym parkiecie od 7 stycznia, a pokonanie Słońc jest dla nich już 13. sukcesem z rzędu w Quicken Loans Arena. Goście rzucali z pola na zaledwie 36-procentowej skuteczności, a poniżej oczekiwań spisali się między innymi Eric Bledsoe (7 punktów, 3/12 z gry) czy Brandon Knight (10 punktów, 4/12 z gry). - Może nasze chłopaki były zmęczone po dogrywce, którą rozegraliśmy ubiegłej nocy. Nie jestem pewien, co zaważyło - nawiązywał do porażki w Ohio i poprzedniego spotkania z Brooklyn Nets opiekun Suns, Jeff Hornacek.

Ricky Rubio otarł się o triple-double, zapisał na swoim koncie 13 oczek, 8 zbiórek i 15 asyst, a jego Leśne Wilki przerwały pasmo pięciu sukcesów Portland Trail Blazers. Przyjezdnym ze stanu Oregon na nic zdały się 32 punkty, 7 zebranych piłek i 8 kluczowych asyst Damiana Lillarda.

Wyniki

New Orleans Pelicans - Memphis Grizzlies 95:89 (18:25, 20:25, 33:17, 24:22)
(Evans 26, Davis 23, Gordon 16 - Green 20, Conley 17, Udrih 11)

Cleveland Cavaliers - Phoenix Suns 89:79 (30:24, 23:13, 27:15, 9:27)
(Mozgov 19, James 17, Thompson 15 - Markieff Morris 16, Green 11, Tucker 11, Knight 10)

Miami Heat - Sacramento Kings 114:109 po dogrywce (26:30, 21:31, 21:17, 28:18, d1. 18:13)
(Wade 28, Johnson 24, Beasley 18 - Cousins 27, Gay 27, McLemore 20, Williams 10)

New York Knicks - Indiana Pacers 86:92 (18:22, 25:16, 20:22, 23:32)
(Bargnani 21, Shved 15, Larkin 11 - Stuckey 17, Hill 15, West 14)

Philadelphia 76ers - Atlanta Hawks 92:84 (20:31, 27:22, 25:16, 20:15)
(Thompson 19, Mbah a Moute 19, Canaan 12, Covington 12 - Teague 17, Schroder 16, Horford 12)

Minnesota Timberwolves - Portland Trail Blazers 121:113 (29:30, 22:25, 30:22, 40:36)
(Martin 29, Neal 27, Wiggins 18 - Lillard 32, Aldridge 21, Batum 17)

Milwaukee Bucks - Washington Wizards 91:85 (30:19, 21:20, 14:24, 26:22)
(Middleton 30, Bayless 13, Carter-Williams 12 - Pierce 14, Temple 11, Wall 11, Gortat 10, Sessions 10)

Denver Nuggets - Houston Rockets 100:114 (28:25, 20:30, 25:33, 27:26)
(Chandler 26, Foye 20, Lawson 13 - Harden 28, Brewer 24, Ariza 19)

Źródło artykułu: