Amerykanin definitywnie zakończył swoją przygodę ze szczecińską koszykówką, po tym jak otrzymał kolejną szansę od trenera Mihailo Uvalin. King Wilki Morskie Szczecin postanowiły nie przedłużać tzw. "tryoutu", który łączył środkowego ze szczecińskim beniaminkiem.
[ad=rectangle]
- To był wspaniały okres. Bardzo dziękuję, że mogłem uczestniczyć w takim projekcie. Jestem ogromnie wdzięczny działaczom, trenerom i zawodnikom. Co prawda nie ma mnie już w tym klubie, ale mogę jedynie pozytywnie wypowiadać się na temat tego klubu. Życzę Wilkom wszystkiego najlepszego - podkreśla w rozmowie z naszym portalem Killian Larson, były już gracz Wilków Morskich.
Tym samym liczba meczów, jakie Larson rozegrał w barwach Wilków Morskich zatrzymała się na siedmiu. W ich trakcie center spędzał na parkiecie średnio 20 minut na mecz i notował w tym czasie 7 punktów oraz 7 zbiórek.
Larson w Szczecinie pracował pod okiem dwóch, różnych szkoleniowców - Krzysztofa Koziorowicza i Mihailo Uvalina. Larson, mimo że rozstał się z zespołem za rządów Serba, bardzo sobie chwali pracę z tym szkoleniowcem. - Uvalin to świetny trener, który doskonale wie, na czym polega koszykówka. Wymaga od swoich podopiecznych 100 procent w obronie, jak i w ataku. Zaangażowanie to u niego podstawa. Mimo że pracowałem z nim tylko dwa tygodnie, to jestem mu bardzo wdzięczny - zaznacza Larson.
Co ciekawe gracz mógł swoją karierę kontynuować w Polsce. - Wiem, że pewne drużyny były mną zainteresowane, ale żadnej konkretnej oferty nie otrzymałem - mówi nam zawodnik, który ostatecznie wylądował w Finlandii.