Jeszcze na 95 sekund przed końcem meczu było 110:102 dla Cleveland Cavaliers, najlepszej drużyny Konferencji Wschodniej i całej ligi NBA, która w środę radzić sobie musiała bez Donovana Mitchella. Wydawało się, że jest po wszystkim. Ale Detroit Pistons rzucili się w pościg.
Gospodarzom w spektakularny sposób udało się doprowadzić do wyrównania. Cade Cunningham był dwa razy faulowany przy rzutach za trzy i trafił sześć wolnych. Doprowadził do stanu 115:115.
Cavaliers mieli tylko pięć sekund i wyprowadzali piłkę spod własnego kosza. To wystarczyło. Dostał ją Darius Garland, który szybko przedostał się na atakowaną połowę i oddał szalony rzut z blisko dziesięciu metrów! Trafił równo z syreną, dając Kawalerzystom spektakularne zwycięstwo 118:115.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak spał pod… gałęziami. "Tam się wyciszam"
To już 41. sukces winno-złotych w tym sezonie. Wspomniany Garland, bohater meczu, zdobył 25 punktów. Środkowy Evan Mobley miał 30 oczek i dziewięć zbiórek.
Dla Pistons 38 punktów zdobył Cunningham, choć trafił tylko 11 na 29 oddanych rzutów z pola (13/13 za 1). Drużyna z Detroit spisuje się w tym sezonie powyżej oczekiwań, ale aktualnie jest na minusie (bilans 25-26).
Wynik:
Detroit Pistons - Cleveland Cavaliers 115:118 (26:34, 30:31, 27:21, 32:32)
(Cunningham 38, Hardaway Jr. 20, Thompson 12 - Mobley 30, Garland 25, Porter Jr. 16)