Nie takiego scenariusza pojedynku na Kociewiu wymarzyli sobie podopieczni Jarosława Krysiewicza. Kutnowscy koszykarze przystąpili do spotkania z Polpharmą po wygranej nad Rosą Radom, a ponadto drużyna doczekała się jeszcze solidnych wzmocnień w postaci Kamila Łączyńskiego oraz Kevina Fletchera. Rzeczywistość jednak dla Polfarmexu okazała się okrutna, a świetnie dysponowani rywale imponowali skutecznością za 3 punkty, grą zespołową, a także walecznością. Mecz ten pokazał, że przed ekipą z Kutna jeszcze sporo pracy, aby osiągnąć upragniony cel, jakim jest awans do fazy play-off.
[ad=rectangle]
- Co tu powiedzieć? Przyjechaliśmy do Starogardu ze zdecydowanym nastawieniem, aby ten mecz wygrać - podkreślał Grzegorz Grochowski. - Graliśmy z ostatnią drużyną w tabeli przed tym meczem, a my mamy aspiracje na play-off. Tak jak patrzę w statystyki, to przegraliśmy przede wszystkim deskę 41:29, a to jest bardzo dużo - 12 zbiórek. Można powiedzieć, że nas zniszczyli - przyznał ze szczerością rozgrywający.
W najbliższą niedzielę koszykarze z Kutna mają ogromną nadzieję na solidną rehabilitacje. W szeregach zespołu mówi się odważnie o wygranej nad PGE Turowem Zgorzelec.
- Gramy z Turowem i to będzie mega ciężki mecz dla nas - mówił Grochowski. - Nie jesteśmy faworytem, ale to może dla nas lepiej, tak jak nie byliśmy z Rosą faworytem i ich zaskoczyliśmy. Może za tydzień też się uda - zakończył z optymizmem.