- Potrzebujemy wzmocnień - stwierdził krótko na pomeczowej konferencji prasowej Mihailo Uvalin, nowy szkoleniowiec Wilków Morskich. W sobotę serbski szkoleniowiec w swojej rotacji miał praktycznie siedmiu zawodników (Karol Nowacki zagrał trzy minuty, z kolei Karol Pytyś - pięć). Do tego Radosław Bojko na parkiecie spędził 10 minut, a Killian Larson - 18. Z tak wąską ławką gościom trudno było było podjąć rywalizację z naszpikowaną gwiazdami drużyną AZS Koszalin.
[ad=rectangle]
- Mam nadzieję, że w tygodniu ktoś do nas dołączy i wzmocni naszą drużynę. Wierzę, że będzie lepiej. Na sam koniec zobaczymy jak wszystko się ułoży - dodał opiekun Wilków Morskich.
Na tę chwilę sytuacja w Wilkach Morskich nie jest łatwa. W prawach zawodnika zawieszono Mike'a Rosario, który do drużyny już raczej nie wróci. Pod koniec tygodnia ma zapaść decyzja w sprawie przydatności do zespołu Killiana Larsona, którego testy kończą się 31 stycznia. Pozytywną informacją jest za to powrót do zdrowia Darrella Harrisa, który być może zagra już z Asseco Gdynia.
Duże problemy są szczególnie z polską rotacją zawodników. Trener Uvalin do swojej dyspozycji ma w tej chwili trzech graczy, którzy mają doświadczenie na parkietach TBL. Są to: Paweł Kikowski, Witalij Kowalenko i Marcin Flieger.
Czy w Szczecinie zostaną przeprowadzone kolejne ruchy kadrowe? - Jako klub zawsze chcemy, by nasza kadra była jak najsilniejsza. Cały czas obserwujemy rynek, jeśli pojawią się jakieś szanse do wzmocnienia drużyny, to na pewno tego dokonamy - informuje nas Przemysław Sierakowski, rzecznik prasowy Wilków Morskich.