W Radomiu wszyscy przestrzegają przed lekceważeniem sobotniego rywala. - Warto popatrzeć na ostatnie mecze Jeziora Tarnobrzeg. Gracze z Podkarpacia wygrali z Asseco, Wilkami, Treflem, przegrali jednym puntem ze Stelmetem, trzema w Słupsku i Włocławku. To bardzo niewygodny rywal. Jest to drużyna, która gra trudny basket do obrony. Mecze z Jeziorem nie należą do łatwych - zaznacza Wojciech Kamiński, opiekun Rosy Radom.
[ad=rectangle]
Dużym problemem Jeziora Tarnobrzeg są kontuzje. W sobotę wystąpić już powinien kapitan Jeziora - Kevin Wysocki. Dopiero na początku marca spodziewany jest powrót Kacpra Młynarskiego, który w meczu z Polfarmexem doznał fatalnego urazu ręki. W obliczu problemów kadrowych na Podkarpacie wrócił ulubieniec kibiców, Daniel Wall, dla którego jest to już czwarta przygoda z ekipą z Tarnobrzega.
Trener Kamiński podkreśla, że kluczem do sukcesu w sobotnim spotkaniu będzie zachowanie "zimnej głowy" i trzymanie się wcześniej opracowanego planu przedmeczowego. Nie ma co ukrywać faktu, że faworytem meczu będą gracze trenera Kamińskiego. Dla Rosy strata punktów na Podkarpaciu byłaby dużą wpadką.
- Kluczem jest koncentracja od samego początku. Trzeba zacząć bardzo skupionym i trzymać się taktyki. To jest klucz do sukcesu. Z braku koncentracji bardzo często rodzą się problemy - a to obrona jest dziurawa, a atak nie funkcjonuje. Tworzą się frustracje i to dobrze na zespół to nie wpływa. Trzeba zwrócić na to baczną uwagę - ocenia opiekun Rosy Radom.