Mateusz Jarmakowicz: Przygoda z Polskim Cukrem nie tak miała wyglądać

- Nie chcę już myśleć na tematy, które miały miejsce w Toruniu - podkreśla Mateusz Jarmakowicz, który przedwcześnie rozstał się z Polskim Cukrem. Obecnie reprezentuje Polpharmę Starogard Gdański.

Mateusz Jarmakowicz wystąpił w siedmiu spotkaniach w Tauron Basket Lidze. Polak średnio na parkiecie przebywał 13 minut, w ciągu których zdobywał 3,7 punktu oraz 1,6 zbiórki. Przed meczem z Asseco Gdynia działacze klubu wraz ze sztabem szkoleniowym postanowili odsunąć go od zespołu. Przez kilka tygodni gracz był poza drużyną, aż w końcu znalazł nowego pracodawcę w postaci Polpharmy Starogard Gdański. Nam zdradza nieco kulisy całej sprawy.
[ad=rectangle]
- Przygoda z Polskim Cukrem nie tak miała wyglądać. Zostałem podpisany tam bardzo szybko, jako jeden z pierwszych Polaków. Nie wiem, dlaczego stało się tak jak wszyscy widzieli. To są decyzje trenera i zarządu klubu. Nie chcę tego komentować - mówi Jarmakowicz.[i]

- Starogard Gdański to na pewno bardzo dobre miejsce do gry. Cieszę się, że tutaj jestem. Nie chcę już myśleć na tematy, które miały miejsce w Toruniu. Uważam, że to śmieszne i chcę się od tego odciąć. Zależy mi na tym, żeby udowodnić swoją wartość na boisku[/i]

- dodaje gracz, który zanotował bardzo udany debiut w barwach Kociewskich Diabłów.

19 punktów i pięć zbiórek w poniedziałkowym meczu przeciwko Treflowi Sopot zanotował polski podkoszowy. Działacze Kociewskich Diabłów sięgnęli po niego, ponieważ karierę sportową zakończył Kacper Sęk.

- Mamy tutaj bardzo dobry zespół. Każdy z chłopaków chce walczyć i pokazać swoje prawdziwe oblicze. Mam nadzieję, że będziemy wygrywać. Sezon zaczął się dla mnie jak wszyscy widzieli. Teraz jestem jednak w Starogardzie Gdańskim i na grze w tym zespole bardzo mi zależy - ocenia Jarmakowicz.

Źródło artykułu: