Zagłębie Sosnowiec poprawiło defensywę

Koszykarze [tag=43370]Zagłębia Sosnowiec[/tag] w trzech wcześniejszych meczach tracili średnio po 98 punktów. W sobotę rywale rzucili im o 40 "oczek" mniej.

Wygrana beniaminka nad Spójnią Stargard Szczeciński to jedna z dwóch niespodzianek w 10. kolejce I ligi. O sukcesie nie zadecydowała ofensywa, z której znane jest Zagłębie Sosnowiec, a świetna obrona. - Myślę, że to był bardzo dobry mecz. Dawno nie widziałem takiej walki na parkiecie. Może wynik był nie wysoki, ale to efekt pierwszorzędnej obrony po jednej i drugiej stronie - zaznaczył trener Tomasz Służałek.

[ad=rectangle]

Jego zespół rzucił 60 punktów, czyli dużo poniżej sezonowej średniej. Stracił jednak tylko 58 "oczek" czyli najmniej w całych rozgrywkach. Podobne rezultaty Zagłębie osiągnęło w Gliwicach (60 straconych punktów) oraz przeciwko Meritumkredyt Pogoni Prudnik (62). - Jak to w sporcie, do nas się trochę szczęście uśmiechnęło, bo wynik mógł być różny. Była walka i dobra obrona. Praktycznie na pograniczu faulu. Myślę, że to jest dobry akcent tego meczu. Było to widowiskowe. Ci, co się znają na koszykówce na pewno by pochwalili, że był to mecz walki i tu żaden zespół nie odpuszczał nawet na moment. Rzuty były oddawane z trudnych sytuacji, najczęściej z obroną - kontynuował doświadczony trener.

Z sobotniego meczu był również zadowolony rozgrywający, Grzegorz Mordzak. Był on nie do zatrzymania dla Spójni, a w całym spotkaniu zdobył 21 punktów. - Ostatnie dwa spotkania przegraliśmy moim zdaniem przez naszą ogólnie słabą obronę. Poświęciliśmy w tym tygodniu bardzo dużo pracy nad tym elementem. Wydaje mi się, że udało nam się zrealizować szczególnie ten cel - analizował koszykarz Zagłębia.

Taka postawa i wola walki może drużynie, która ma w składzie kilka uznanych nazwisk przynieść więcej zwycięstw i poprawę pozycji w tabeli. Zagłębie wygrało trzy z pierwszych dziesięciu pojedynków, a w sobotę podejmie SKK Siedlce. - Obrona to jest głowa i serce. W sobotę pokazaliśmy, że potrafimy bronić. We wcześniejszych dwóch spotkaniach nie szło to po naszej myśli. Rzucaliśmy więcej punktów, ale nieraz są takie dni, że rzut nie trafia do kosza, piłka nie wpada, więc można to wyszarpać obroną. Myślę, że właśnie tak się stało. To był bardzo ciężki mecz walki. Udało nam się wygrać na trudnym terenie. Wydaje mi się, że jeżeli trafi do naszych głów, że możemy i umiemy grać w koszykówkę to może sprawimy jeszcze niejedną niespodziankę - przyznał Grzegorz Mordzak.

Źródło artykułu: