W poprzednim sezonie Sebastian Szymański nabawił się bardzo poważnej kontuzji kolana, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy. Zawodnik wrócił do treningów w okresie przygotowawczym i wystąpił w meczach przedsezonowych. Trener Paweł Turkiewicz stopniowo wdrażał młodego rozgrywającego do gry.
[ad=rectangle]
Szymański wystąpił w trzech meczach Tauron Basket Ligi w barwach Wikany Start Lublin w tym sezonie. Jednakże na parkiecie łącznie spędził 11 minut, w ciągu których zdobył sześć punktów. Ostatni mecz rozegrał 25 października i od tamtego czasu nie pojawił się na boisku. Dlaczego?
- Niestety przez moje problemy z kolanem. Za bardzo prawdopodobnie obciążyłem, a kolano po operacji jeszcze nie jest wystarczająco silne na takie obciążenia i przez to niestety muszę trochę odpocząć - przyznaje Szymański, który już niedługo ma wrócić do gry.
- Z dnia na dzień jest coraz lepiej i już nie odczuwam żadnego bólu. Muszę jeszcze odpocząć koło dwóch tygodni, żeby to wszystko się nie odnowiło - zaznacza zawodnik.