Świetny finisz Ślęzy - relacja z meczu Pszczółka AZS UMCS Lublin - Ślęza Wrocław

W starciu beniaminków TBLK górą wrocławianki, które sobotniego popołudnia pokonały lubelski AZS. Kolejny dobry występ zanotowała gwiazda ligi, Jhasmin Player.

Przyjezdne od początku starały się zaznaczyć swoją pozycję. Już po paru chwilach prowadziły 9:4, a próbkę umiejętności dały wówczas Gloria Brown i Agnieszka Śnieżek. Miejscowe zatem dostały błyskawiczny sygnał, że podopieczne Radosława Czerniaka ani myślą zanotować kolejną wpadkę. Zresztą z pewnością pamiętają przykre dla siebie wydarzenia, które miały miejsce w obecnym sezonie, wobec czego są bardzo ostrożne.
[ad=rectangle]
Oprócz wspomnianych zawodniczek szybko uaktywniła się Jhasmin Player. Amerykanka posiadająca wysokie umiejętności strzeleckie tradycyjnie często oddawała rzuty i co ważne czyniła to skutecznie. W pewnym momencie praktycznie sama przejęła ciężar gry ofensywnej. Po pierwszej kwarcie zgromadziła na koncie 15 "oczek"! AZS ewidentnie nie potrafił jej zatrzymać, chociaż takie założenia czynił przed starciem.

Sytuacja zmieniła się w drugiej "ćwiartce". Sygnał do odrabiania strat dała Aneta Kotnis. Polska koszykarka pokazała koleżankom, że Ślęza wcale nie jest nietykalna. Wsparła ją Chelsea Poppens, dzięki czemu wynik zaczął oscylować wokół remisu. Ekipa gości spędziła długą przerwę wygrywając tylko 34:33.

Dowodzony przez trenera Krzysztofa Szewczyka zespół zobaczył, że da radę więcej zdziałać niż na starcie, kiedy sprawiał wrażenie nieco przestraszonego. Nadal próbował mocno bronić, wywierać presję, licząc, iż przeciwniczki zupełnie zatracą rytm. Równocześnie szalę zwycięstwa przechyliła Aldona Morawiec. Chwila radość trwała krótko, bo dolnośląska drużyna zaraz odpowiedziała, aczkolwiek wśród kibiców żyła nadzieja na pozytywny rezultat.

Wszelkie marzenia prysły jednak w decydującej batalii. Duet Player - Brown, a także aktywna Agnieszka Śnieżek zapewniły pełną pulę Ślęzie. Akademiczkom zabrakło werwy oraz poniekąd konsekwencji, by nadal prowadzić przynajmniej wyrównaną rywalizację. Zaledwie 7 punktów uzyskanych przez końcowe 10 minut to rezultat absolutnie za słaby. Pozostaje im wykorzystać szansę następnym razem.

Pszczółka AZS UMCS Lublin - Ślęza Wrocław 54:73 (16:23, 17:11, 14:15, 7:24)

AZS:
Bejtić 11, Trzeciak 10, Poppens 9, Kotnis 8, Luburgh 7, Morawiec 5, Żandarska 4, Witkoś 0, Grygiel 0.

Ślęza:
Player 24, Pawlak 15, Brown 14, Śnieżek 10, Czarnecka 5, Vulić 3, Głocka 2, Bandyk 0, Kuras 0, Mistygacz 0, Jasnowska 0.

Komentarze (5)
avatar
saxon
17.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po statsach wydaje mi się , że Lublin "trzymał się" tylko dzięki rzutom wolnym, stąd zadecydowała dopiero ostatnia kwarta:) 
avatar
zgrywus_
16.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Paweł Szalast
16.11.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tag "Hala Globus w Lublinie" jest tu i w przypadku innych domowych meczów AZS UMCS nieuzasadniony, bo ta drużyna korzysta z hali przy Alejach Zygmuntowskich.