Przemysław Zamojski: Wiedziałem, że forma w końcu wróci

Przemysław Zamojski był liderem Stelmetu Zielona Góra w meczu z BK Ventspils. Rzucający zdobył 21 punktów, lecz jego drużyna przegrała z łotewską ekipą 69:79.

"Zamoj" w środę trafił sześć z 11 rzutów z gry, a także pięciokrotnie nie pomylił się na linii rzutów osobistych. - Na treningach ciężko trenowałem i wiedziałem, że ta forma wróci. Nie mogłem grać cały sezon na takim poziomie. Co jednak z mojej postawy, skoro drużyna nie wygrywa... Nie jestem zadowolony z meczu. Mamy bilans 0-5 w EuroCup, chcieliśmy w końcu wygrać przed naszą publicznością, ale po raz kolejny się nie udało. Mimo tego nie załamujemy się, będziemy walczyć i postaramy się jeszcze o jakieś zwycięstwo - skomentował Przemysław Zamojski.

[ad=rectangle]

Wicemistrzowie Polski nie po raz pierwszy w tym sezonie słabo spisali się w pierwszej połowie spotkania, przez co w trzeciej i czwartej kwarcie musieli odrabiać straty. Po raz kolejny zabrakło im czasu, by wyrwać rywalowi zwycięstwo. - Kolejny raz graliśmy falami i niesystematycznie wykonywaliśmy poleceń. Mieliśmy momenty naprawdę dobrej gry w obronie, wtedy wyszliśmy do rywali agresywnie. Pozwoliliśmy jednak zbudować rywalowi przewagę na poziomie około 20 punktów i przez to cały czas goniliśmy, a taka pogoń zabiera najwięcej sił. W pewnym momencie zeszliśmy na stratę sześciu punktów i myśleliśmy, że to będzie moment zwrotny, a wówczas w odpowiedzi przeciwnicy trafili za trzy i to była taka syzyfowa praca - goniliśmy, ale się nie udało - dodał rzucający Stelmetu Zielona Góra.

Biało-zielonych w środę poprowadził Saso Filipovski, który od wtorku jest nowym trenerem ekipy z Winnego Grodu. - Na pewno czeka nas mocna praca i długie treningi, ale to zaowocuje. Z czasem będziemy wdrażali nowy system, bo to nie jest tak, że z dnia na dzień wszyscy załapią system i będziemy odnosili zwycięstwa. Musimy dojść do wszystkiego ciężką pracą - zakończył Zamojski.

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: