Początek środowego spotkania był bardzo spokojny. Obydwie drużyny grały długie akcje. Po pierwszych dwóch minutach na tablicy wyników widniało zaledwie 2:0 dla gości. Energa Toruń nie trafiała będąc pod koszem, ani z półdystansu. Katarzynki nie miały za to problemów ze skutecznością z dystansu – gospodynie otworzyły swoją część wyniku od trzech celnych rzutów zza linii 6,75 m. Dwa z nich wykonała czeska skrzydłowa Tereza Peckova. Od stanu 9:10 toruńska Energa rzuciła aż 9 oczek z rzędu i przejęła inicjatywę w pojedynku. W pierwszej odsłonie gospodynie wypracowały sześciopunktową zaliczkę.
[ad=rectangle]
- Bardzo ciężko gra się z drużyną Agu Spor. Naprawdę sporo rotują w obronie, ale byliśmy na to przygotowani. Wydawało mi się, że będzie to jeszcze cięższy mecz niż był – stwierdził trener Elmedin Omanić.
W trakcie następnych dziesięciu minut to Agu Sport Kulubu zaczęło odrabiać straty. Szybkie ataki gości napędzała Tanisha Wright. I to właśnie po czterech punktach z rzędu rzuconych przez tę koszykarkę na prowadzenie wróciły Turczynki. Trener Elmedin Omanić poprosił o przerwę, ale nie zmieniło to zbyt wiele w grze jego podopiecznych. Katarzynki miały duże problemy ze zdobywaniem punktów po składnych akcjach. Co ciekawe, zespół z Turcji w pierwszej połowie tylko dwukrotnie próbował trafić z dystansu. Żaden z tych rzutów nie był celny. Natomiast Katarzynki miały aż osiem udanych prób zza linii 6,75 m. Mimo tego to właśnie zawodniczki z Kayseri udawały się do szatni mając trzy punkty przewagi.
Po powrocie z szatni Katarzynki zdobyły siedem punktów z rzędu i wróciły tym samym na prowadzenie. Jednak gospodynie straciły Agnieszka Makowską, która jeszcze w pierwszej połowie trzeciej odsłony popełniła piąte przewinienie i musiała opuścić boisko. Następnie ciężar gry na swoje barki wzięła Tijana Ajdukovic. Serbska środkowa, która delikatnie mówiąc nie zachwyca swoją dyspozycją w rozgrywkach TBLK rzuciła w krótkim odstępie czasu 7 punktów. Chwilę później po dwóch celnych rzutach wolnych w wykonaniu Maurity Reid przewaga Katarzynek osiągnęła rozmiary dwucyfrowe. Przed decydującą kwartą na tablicy wyników widniało 70:58 dla gospodyń.
Początek ostatniej odsłony to walka kosz za kosz. Po kolejnym trafieniu Lary Sanders gospodynie miały już tylko 6 punktów więcej od rywalek. Trener Elmedin Omanić zdecydował się skorzystać z prawa do przerwy na żądanie. Od tego momentu na parkiecie hali widowiskowo-sportowej zaczęła się bardzo twarda walka o każdą piłkę. Decydująca dla losów spotkania okazała się przedostatnia minuta. Najpierw trafiła Rebecca Harris, chwilę później piłkę w koszu umieściła Tereza Peckova. Mające osiem punktów zaliczki zawodniczki Energi Toruń nie dały już sobie wyrwać z rąk zwycięstwa. Ostatecznie Katarzynki pokonały Agu Spor Kulubu 83:78 i zanotowały swoja pierwszą, historyczną wygraną w rozgrywkach Euroligi kobiet.
- Jest bardzo ciężko o zwycięstwo jeżeli masz aż 24 straty i tracisz 83 punkty, szczególnie na wyjeździe. Nie byłyśmy wystarczająco skoncentrowane w obronie podczas meczu – powiedziała na pomeczowej konferencji Styliani Kaltsidou.
Energa Toruń - Agu Spor Kulubu 83:78 (26:20, 15:24,29:14, 13:20)
Energa: T. Ajdukovic 19, M. Reid 15, R. Harris 15, T. Peckova 13, A. Makowska 11, A. Pawlak 4, A. Jackson 4, M. Misiuk 2, K. Suknarowska 0.
Agu Spor: L. Sanders 23, T. Wright 19, S. Kaltsidou 14, G. Marginean 10, L. Nicholls 7, P. Demirok 2, A. Khomenczuk 2, I. Jalcova 0, C. Asian 0.
Jutro Wielki Prezydent Torunia ogłosi,że Toruń stał już się kolejną pewnie już z dziesiątą stolicą -tym razem koszykówki.
Brakuje im jeszcze tylko jednej stolicy Polski.
Tak po sportow Czytaj całość
Za wygraną należy jednak pogratulować.Samo do kosza nie wpadało Czytaj całość