Obie drużyny świetnie się znały, bo rywalizowały ze sobą w poprzednim sezonie w finale II ligi. Derby województwa Śląskiego nie od pierwszych minut były jednostronnym widowiskiem. Świetnie mecz rozpoczął Piotr Hałas, który szybko zdobył pięć punktów. Odpowiedzieli Wojciech Fraś i Paweł Szymański. Skuteczny w pierwszej odsłonie był Artur Donigiewicz, a gospodarze uzyskali nawet sześć punktów przewagi.
[ad=rectangle]
Tyszanie nie poddali się. W pierwszej odsłonie zmniejszyli stratę, a po dwóch trafieniach z rzędu Marcina Wróbla wrócili na prowadzenie na początku drugiej kwarty. Wynik oscylował wokół remisu, lecz do przerwy to goście prowadzili 33:32.
Kluczowa okazała się trzecia kwarta. Podopieczni Stanisława Mazanka narzucili swój rytm. GKS długo starał się utrzymać dystans pozwalający myśleć o zwycięstwie, lecz pomiędzy 26. a 29. minutą stracił 11 punktów z rzędu. Znakomicie w tym fragmencie spisywali się podkoszowi gospodarzy: Łukasz Paul oraz Fraś.
Początek czwartej kwarty to podkreślenie dominacji GTK. Miejscowi odskoczyli na 20 punktów i było po zawodach. W całym meczu najwięcej "oczek" zdobył Paul, który trafił osiem z 10 rzutów z gry. Donigiewicz dorzucił natomiast 14 punktów, sześć zbiórek oraz pięć asyst. Double-double zanotował Fraś (14 punktów i 11 zbiórek) a skuteczny na linii rzutów wolnych był Tomasz Wróbel.
Właśnie tego elementu zabrakło graczom GKS-u. Spudłowali oni 13 z 24 oddanych rzutów wolnych, a kompletem sześciu pomyłek nie popisał się Paweł Olczak. Goście przegrali też walkę pod tablicami.
GTK Gliwice - GKS Tychy 78:58 (20:18, 12:15, 29:15, 17:10)
GTK: Paul 18, Donigiewicz 14, Fraś 14, Wróbel 12, Maj 7, Szymański 7, Weiss 6, Podkowiński 0, Podulka 0.
GKS: Hałas 18, Deja 12, Dziemba 7, Wróbel 7, Garbacz 5, Basiński 4, Olczak 4, Sebrala 1.
