Triple-double Zoll - relacja z meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Widzew Łódź

Gorzowskie Akademiczki po niezwykle zaciętym pojedynku ostatecznie pozostały niepokonane we własnej hali, pokonując Widzew Łódź 76:65. Niekwestionowaną bohaterką spotkania została Sharnee Zoll.

Przez większą część spotkania oba zespoły toczyły niezwykle wyrównany bój. Wynik oscylował w granicach remisu, a najwyższa przewaga nie przekraczała pięciu punktów. Dość wspomnieć, że w czasie całego meczu dziesięć razy dochodziło do zmiany prowadzenia.
[ad=rectangle]
Za taki stan rzeczy głównie odpowiadała Adrianne Ross, przy solidnym wsparciu ze strony Roksany Schmidt i Cecilii Okoye. Pierwsza z wymienionych w pierwszej połowie zdobyła 20 punktów! Dzięki tej trójce Widzew Łódź mógł pokusić się nawet o zwycięstwo. Trzeba jednak zauważyć, że gra drużyny KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. w pierwszych 20 minutach nie była najlepsza.

To się zmieniło w drugiej połowie. Choć skuteczność obu zespołów nadal pozostawiała wiele do życzenia, to inicjatywę przejęły gospodynie. W ekipie z Łodzi zaczęło brakować jednak sił. - Jak na nasze możliwości zagraliśmy dobre zawody, ale brakuje nam graczy w rotacji - mówił po meczu trener Adam Ziemiński.

W drużynie Dariusza Maciejewskiego zapunktowała większość koszykarek. Najwięcej punktów zdobyły Alyssia Brewer i Sharnee Zoll. Ta pierwsza momentami nie prezentowała zbyt dobrej gry, ale w ogólnym rozrachunku jej występ był całkiem udany. Jeszcze lepiej spisała się rozgrywająca Akademiczek, choć sama nie była zadowolona. Aż trudno w to uwierzyć, bo przecież filigranowa koszykarka zdobyła 20 punktów, do których dołożyła 12 asyst i 13 zbiórek. Osiągnęła więc rzadko spotykane na koszykarskich parkietach triple-double! - To trudne osiągnięcie, szczególnie w żeńskich rozgrywkach - potwierdził Dariusz Maciejewski.

Szkoleniowiec Akademiczek pochwalił też swoje młode zawodniczki, a w szczególności Katarzynę Jaworską. - Magdalena Szajtauer wyszła jako pierwsza na boisko, ale to nie było to. Musimy szukać w młodzieży tej najlepszej dyspozycji. Kasia zasłużyła sobie na to, by być z nami na konferencji - komplementował swoją koszykarkę trener. Jedna z sióstr zdobyła 4 punkty w końcowych fragmentach meczu. Były one jednak bardzo ważne dla końcowego rezultatu.

Gorzowianki po 30 minutach minimalnie prowadziły i w ostatniej partii nie dały już sobie wydrzeć zwycięstwa. Gorzej grała już Ross, a nieliczne kontry Okoye i Schmidt to było zbyt mało na bardziej wyrównaną drużynę gospodarzy. Należy też podkreślić dobrą postawę Oleny Ogorodnikovej i Katarzyny Dźwigalskiej. Kapitan AZS-u po ostatnim meczu nieco się odblokowała. Do tej pory grała na dobrym poziomie, ale nie zdobywała zbyt wielu punktów. To się zmieniło w meczach ze słabszymi rywalami. Czy przełoży się to na grę z silniejszymi przeciwnikami?

Okaże się już za tydzień, bo wtedy AZS PWSZ zagra przed własną publicznością z Wisłą Can Pack Kraków. Z kolei Widzew zmierzy się na wyjeździe z Basket Konin.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Widzew Łódź 76:65 (17:16, 19:21, 23:17, 17:11)

AZS: Brewer 22, Zoll 20, Ogorodnikowa 14, Dźwigalska 9, Piekarska 5, K. Jaworska 4, Szajtauer 2, Czarnodolska 0, Sobek 0.

Widzew: Ross 25, Schmidt 19, Okoye 16, Boothe 4, Niedzielska 1, Zapart 0, Łabuz 0, Kenig 0.

Źródło artykułu: