Miłe dla oka zawody bez udziału publiczności - relacja z meczu ACK UTH Rosa Radom - Zagłębie Sosnowiec

Bardzo widowiskowy basket zaprezentowały w sobotni wieczór drużyny z Radomia i Sosnowca. Gospodarze wygrali 103:85. Szkoda tylko, że spotkania przeprowadzonego w dobrym tempie nie obejrzeli kibice...

Na samym początku meczu gospodarze, którzy grali bez udziału publiczności, uzyskali kilkupunktową przewagę i nie oddali jej już do ostatniej syreny. Świetnie dysponowani byli zwłaszcza z dystansu. Po "trójce" Łukasza Bonarka, drugiego najlepszego strzelca ACK UTH Rosy w tym spotkaniu, prowadzili 16:8. Na moment spuścili jednak z tonu, co skrzętnie wykorzystali przyjezdni. Gdy również zza linii 6,75 m trafił Paweł Bogdanowicz, różnica stopniała do trzech punktów, zaś po widowiskowej akcji zespołowej w wykonaniu Zagłębia na niespełna minutę przed końcem pierwszej kwarty było już tylko 18:17.

Otwarcie drugiej odsłony także należało do miejscowych. Przez długi fragment trwał festiwal strzelecki - udane próby z dalszej odległości od kosza Jakuba Schenka i Roberta Cetnara pozwoliły "odskoczyć" na 9 "oczek" (28:19). Takim samym zagraniem ponownie odpowiedział Bogdanowicz, ale kilka chwil późniejPiotr Kardaś dał wynik 31:24. W przeciągu kilkudziesięciu kolejnych minut radomianie przyspieszyli, natomiast rywale nie potrafili ich zatrzymać, tracąc 12 punktów do podopiecznych Karola Gutkowskiego (26:38).
[ad=rectangle]
Z dystansu "ukłuli" Camil Czajkowski i Bonarek (44:32), jednak gdy Marcin Kosiński najszybciej pobiegł do kontrataków, kończąc 3 takie akcje z rzędu, rezultat wynosił 44:38. W międzyczasie szkoleniowiec gospodarzy poprosił o przerwę. Dała ona pożądany skutek, gdyż zapędy rywali po raz kolejny ostudził Bonarek.

Intensywne tempo pod koniec pierwszej połowy poskutkowało na początku trzeciej kwarty - nieco zmęczeni zawodnicy obu ekip przez długi fragment nie potrafili uzyskać znaczącej zdobyczy punktowej. Trzeba jednak przyznać, iż był to również efekt dobrej postawy w defensywie.

Świetnym pick and rollem popisał się duet Grzegorz Mordzak - Tomasz Milewski i różnica stopniała do sześciu punktów (50:56). Ponownie czas wziął Gutkowski i kolejny raz ten zabieg pomógł - Bonarek trafił zza linii 6,75 m. Gospodarze nie potrafili jednak ustrzec się kilku prostych błędów - kroków, nadepnięcia linii bocznych i końcowych itd.

Piorunująco rozpoczęli jednak czwartą kwartę. Cztery punkty z rzędu zdobył Damian Jeszke, a po chwili akcję "dwa plus jeden" przeprowadził Daniel Szymkiewicz. Prowadzenie rezerw Rosy błyskawicznie wzrosło do siedemnastu "oczek", wobec czego o przerwę musiał poprosić Tomasz Służałek.

Kilka chwil później Bonarek i Schenk zamienili się rolami - to ten pierwszy asystował, a ten drugi zakończył akcję spod kosza (80:61). Najpierw Łukasz Sobuta, a po chwili Jeszke zwiększyli przewagę (87:63). Wtedy wynik był już przesądzony, więc obie drużyny pozwoliły sobie na "radosną" koszykówkę, bez jakiejkolwiek obrony. Mecz znakiem rozpoznawczym UTH Rosy podczas sobotniego wieczoru, a więc rzutem "za trzy", zakończył Robert Cetnar.

ACK UTH Rosa Radom - Zagłębie Sosnowiec 103:85 (20:17, 30:25, 21:17, 32:26)

UTH Rosa: Szymkiewicz 20, Bonarek 19, Cetnar 12, Schenk 10, Jeszke 9, Kapturski 8, Sobuta 8, Kardaś 6, Stopierzyński 6, Czajkowski 3, Gos 2, Michalski 0

Zagłębie: Piechowicz 24, Bogdanowicz 14, Nowerski 14, Mordzak 13, Kosiński 10, Przyborowski 6, Milewski 4, Wójciak 0, Gospodarek 0.

Komentarze (0)